środa, 28 lutego 2018

Jeśli na kursy fryzjerskie, to do dużych miast. Dowiedz się dlaczego

Jeśli na kursy fryzjerskie, to do dużych miast. Dowiedz się dlaczego


Autor: Piotr Marczak


Planujesz udział w kursie fryzjerskim? Wraz ze wzrostem zapotrzebowania na fryzjerów i fryzjerki, coraz więcej osób zainteresowanych jest takimi kursami. Jeśli jesteś jedną z nich, powinieneś wiedzieć, że najbardziej prestiżowe kursy organizowane są w dużych miastach. Ich wybór sprawi, że Twoja kariera fryzjera nabierze szybkiego rozpędu.


Kursy fryzjerskie to pierwsza rzecz, jaka przychodzi na myśl większości osób, które próbują rozpocząć swoją fryzjerską karierę. Ofert takich kursów jest wiele. Niektórzy pracodawcy oferują wszelkiego rodzaju staże połączone z kursami z podstaw fryzjerstwa, które pozwolą na zdobycie podstawowych umiejętności. Istnieją też prywatne Akademie Fryzjerskie, w ramach których można nauczyć się całkiem sporo – oczywiście za sowitą opłatą. Bez względu na to, jakiego rodzaju szkołę preferujesz, spróbuj znaleźć kurs w dużym mieście. Jeśli będzie to kurs fryzjerstwa w Polsce, weź pod uwagę takie lokalizacje jak Warszawa, Kraków, Gdańsk, Wrocław, Lublin, czy Olsztyn. Dlaczego?

Fryzjerstwo w wielkim mieście

To właśnie przede wszystkim w wielkich miastach swoje kursy organizują najbardziej prestiżowe szkoły oraz sieci salonów fryzjerskich. Takie kursy nie tylko oferują dostęp do najlepszych specjalistów, ale także różnego rodzaju dodatkowe korzyści. Na przykład, wiele prestiżowych salonów gotowych jest zwrócić część lub nawet całość kosztów kursów tym kandydatom, którzy szczególnie przypadną im do gustu i którzy następnie zwiążą z tym salonem swoją przyszłość. W ten sposób salon zdobywa niezwykle utalentowanego fryzjera. Ten ostatni zdobywa z kolei pracę swoich marzeń – zaraz po zakończeniu kursu fryzjerskiego.

Zdobądź przewagę od samego początku

Dobry kurs fryzjerski w dużym mieście daje Ci przewagę od samego początku. W takiej lokalizacji łatwiej o pracę. Oferowane są także zwykle znacznie wyższe stawki. Prestiżowy i dobrze znany w środowisku fryzjerskim certyfikat ułatwia znalezienie odpowiedniego miejsca. Zdobyte na takim kursie umiejętności pozwalają zwykle na swobodne obracanie się w najnowszych trendach fryzjerskich, co pozwoli na zrobienie wspaniałego wrażenia na pracodawcy i klientach od samego początku. Prestiżowe kursy fryzjerskie dodają też ogromnej dozy pewności.

Uniwersalne umiejętności

Co równie ważne, umiejętności zdobyte na najlepszych kursach fryzjerskich są niezwykle uniwersalne. Opierają się na branżowych standardach, które w większości krajów są bardzo podobne. Dzięki temu, gdy zdecydujesz się na poszukiwanie pracy zagranicą jako fryzjer lub fryzjerka, na pewno doskonale sobie poradzisz.


Kursy fryzjerskie - Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław, Olsztyn, Lublin

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Programista po czterdziestce

Programista po czterdziestce


Autor: Piotr Płucienniczak


Czy programowanie to domena młodych? Czy człowiek po cztedziestce może nauczyć się programowania?


Komputery są absolutnie wszędzie, stały się nieodłączną częścią naszego życia. Urzędy, sklepy, szkoły, zakłady produkcyjne, biura, długo by wymieniać miejsca gdzie widzimy te skądinąd sympatyczne urządzenia. Ale czy na pewno sympatyczne dla wszystkich?

W naszym i nie tylko, kraju istnieje wciąż duża grupa ludzi dla których komputer wydaje się narzędziem jeśli nie wręcz z piekła rodem, to co najmniej takim, którego obsługa jest niemożliwa do opanowania. Ta mnogość guziczków, świecący niepokojąco ekran, wyświetlający mnóstwo niezrozumiałych poleceń i komunikatów. Czarna magia i koniec.

Młodzi ludzie mają praktycznie do czynienia z komputerami od najmłodszych lat, internet, facebook, instagram, te terminy znają wszyscy z ich pokolenia, a laptop czy tablet stał się czymś całkowicie zwyczajnym urządzeniem, bez którego jednak nie potrafią sobie wyobrazić życia. A co ma zrobić przeciętny Kowalski po czterdziestce, albo nie daj boże po pięćdziesiątce lub więcej. Te pokolenia pamiętają przecież świat bez tych „maszyn liczących”, kiedy aby odnaleźć znaczenie jakiegoś terminu trzeba było przekopywać się przez tomy encyklopedii, teraz wystarczy przecież skorzystać z popularnej wyszukiwarki. Kiedyś liczyło się na kartce i na liczydle, kiedyś aby komuś przekazać jakąś wiadomość trzeba było skorzystać z telefonu, a jeśli nie było się szczęśliwcem go posiadającym, to trzeba było odwiedzić daną osobę. Długo by wymieniać, jedno jednak pozostaje niezmienne, nie wszystkie osoby w wieku tzw. średnim nie potrafią i często nie chcą korzystać z tego dobrodziejstwa techniki, jakim jest komputer osobisty.

Oprócz tej niestety dość licznej grupy malkontentów wśród „wieków średnich” istnieje duża i coraz szybciej rosnąca grupa osób, której udzieliła się fascynacja ogólnie pojętą informatyką. Każda z tych osób naturalną koleją rzeczy musi przejść wszystkie etapy tej fascynacji. Pierwsze nieśmiałe, często strachliwe próby obsługi komputera, przerywane czasem atakiem paniki, bo coś się panie samo nacisnęło, potem zazwyczaj opanowuje się podstawy obsługi i następuje szok – odkryłem Internet! Hurra! Strony, portale, mnogość informacji atakuje zmysły, zachłyśnięcie jest nieuniknione. Duża grupa, zwłaszcza męskiej części fascynatów, odkrywa gry komputerowe, tak jak dzieci czy wnuki przeżywając niezwykłe przygody czy rozgrywając bitwy, o których w erze plastikowych żołnierzyków można było tylko pomarzyć. Bawimy się zdjęciami, szukamy znajomych na portalach społecznościowych, próbujemy coraz bardziej profesjonalnych zastosowań naszego elektronicznego przyjaciela i duża grupa chce więcej, chce w pełni opanować tą magiczną maszynę i całkowicie podporządkować sobie jej działanie. I tu odkrywamy programowanie.

Już słyszę te głosy, że za starzy, że to skomplikowane, że umysł nie ten, że to domena młodych ludzi i mózgach chłonnych jak gąbka. Z wieloma tymi argumentami niestety muszę się zgodzić, ale kto zabroni tej grupie wiekowej zająć się programowaniem, na naukę podobno nie jest za późno, nikt nie mówi tu przecież o stworzeniu nowego systemu operacyjnego. Podobno programować każdy może, lepiej lub gorzej, ale w każdym wieku warto spróbować. Istnieje cała mnogość możliwości programowania, mnogość języków, które każdy może dostosować do swoich umiejętności nauki czy tego do czego chcemy dany język wykorzystywać. Mógłbym się rozwodzić na wyższością C nad Java, Ruby nad Pythonem, nad faktem czy tworzenie stron w HTML i CSS to programowanie czy kodowanie, ale nie tędy droga. Ważne jest że ktoś niezależnie od wieku chce pójść tą drogą, że chce np. po czterdziestce pochwalić się znajomym, słuchajcie, programuję i pokażę wam fajną aplikację czy stworzoną przez siebie stronę internetową. Gwarantuję, że wzbudzi podziw i zazdrość i może skłoni kogoś jeszcze do nauki. Nie wiem czy jest możliwe opanowanie np. C czy Ruby w stopniu takim aby tworzyć skomplikowane projekty, ale czemu nie. Kiedyś twardogłowi programiści twierdzili, że kobieta nie może nauczyć się programowania w takim stopniu aby dorównać ich możliwościom, a jest zupełnie inaczej, kobiety programują i to często lepiej od mężczyzn, nie jest więc regułą, że programiści muszą być kilkunastolatkami czy dwudziestoparolatkami. My pokolenie średnie plus, nie dajmy się zakrzyczeć młodzieży i pokażmy im na co nas jeszcze stać i że mistrzem klawiatury można zostać w każdym wieku i zawsze znajdzie się ktoś kto doceni nasze starania.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Operator obrabiarek sterowanych numerycznie CNC

Operator obrabiarek sterowanych numerycznie CNC


Autor: Piotr Sikora


Pomysł stworzenia obrabiarki sterowanej numerycznie powstał na potrzeby wojskowego lotnictwa amerykańskiego, już w połowie XX wieku. Maszyny CNC to urządzenia takie jak tokarki, frezarki czy lasery, wyposażone w układ sterowania numerycznego, który można w dowolny sposób zaprogramować.


Zasadą działania maszyn CNC jest określenie za pomocą programu wzajemnego położenia narzędzia i przedmiotu poddawanego obróbce tak, by uzyskać odpowiednie, pożądane rezultaty i zaprogramowanie urządzenia by wykonywało określone zadanie automatycznie. Praca na maszynach CNC daje możliwość szybkiego, precyzyjnego i powtarzalnego wykonywania skomplikowanych kształtów i przedmiotów, dzięki czemu ta technologia spowodowała rewolucję i ogromny postęp w przemyśle wytwórczym. Poprzez ciągły rozwój technologii możliwe jest wprowadzanie coraz to nowych udoskonaleń w maszynach CNC, dzięki czemu urządzenia te są szybsze i coraz bardziej dokładne. Maszyny CNC takie jak tokarki, frezarki, wiertarki, wycinarki wodne, lasery, znajdują zastosowanie głównie w produkcji wielkoseryjnej i masowej, ale też w produkcji małoseryjnej i jednostkowej.


Aby zostać operatorem obrabiarki CNC wystarczy ukończyć odpowiedni kurs zakończony egzaminem i uzyskaniem odpowiedniego certyfikatu i zaświadczenia na drukach MEN (zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej w sprawie kształcenia ustawicznego w formach pozaszkolnych), które są zgodne z prawem i uznawane w Polsce i UE. W związku z dużym zapotrzebowaniem na operatorów maszyn CNC na rynku jest wiele ofert kursów. Ilość godzin trwania takiego kursu zależy od firmy która oferuje szkolenie, ale zazwyczaj jest to około 50 godzin niezbędnej teorii i zajęć praktycznych. W niektórych firmach w zależności od wybranego modułu kursy mogą trwać dłużej, nawet 185 godzin w przypadku kursu na programistę i operatora w jednym. W przypadku kursu dla początkujących lepiej jeśli trwa on dłużej i zawiera więcej zajęć praktycznych. Koszty kursu na operatora CNC zaczynają się od 1200 zł do 2500 zł lub czasem więcej (jeśli w cenie kursu jest zakwaterowanie i wyżywienie).


Program kursu dla operatorów obrabiarek CNC jest wszędzie taki sam, ale niektóre elementy, takie jak praca na rzeczywistych urządzeniach lub na symulatorach, zależą od firmy która przeprowadza szkolenie. Na każdym kursie uczestnik nabędzie wiadomości na temat obróbki skrawaniem i narzędzi skrawających oraz dokumentacji technologicznej, programowania i czytania oraz wdrażania programów obróbczych na obrabiarkach numerycznych, przygotowania maszyny do obróbki, sterowania i kontrolowania przebiegu obróbki na obrabiarce CNC. W programie szkolenia znajdziemy również wybrane zagadnienia z budowy i zastosowania obrabiarek CNC, zasady budowy programów do obróbki, obsługi i manualnego programowania urządzeń CNC, programowania z wykorzystaniem komputerowego systemu wspomagania, obsługi maszyn i urządzeń pomiarowych. Uczestnik szkolenia po jego ukończeniu powinien posiadać podstawową wiedzę dotyczącą budowy i zasad działania obrabiarek CNC, praktyczną umiejętność obsługi tego typu urządzeń i podstawową wiedzę z zakresu ich programowania.


Na rynku pracy jest zbyt mało specjalistów posiadających faktyczną wiedzę techniczną i rzeczywistą umiejętność wykorzystania tej wiedzy w praktyce. Ukończenie kursu operatora CNC w znaczny sposób podniesie kwalifikacje i atrakcyjność pracownika już w postępowaniu rekrutacyjnym oraz da dobrą bazę do dalszego rozwoju.


Piotr Sikora
APJ Częstochowa - obróbka skrawaniem CNC

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Kurs na wózki widłowe - czy warto?

Kurs na wózki widłowe - czy warto?


Autor: Marcin Łukasiewicz


Współczesny rynek pracy jest dynamiczny, dostosowanie się do zmian staje się koniecznością. Nauka nie kończy się w młodości, ale powinna trwać całe życie. Jeden zawód może nie być już wystarczający, aby pozostać konkurencyjnym na rynku. Jedną z propozycji jest skorzystanie z kursu na operatora wózków widłowych.


Dzisiejsza gospodarka oparta jest przede wszystkim na logistyce, gdyż wiele z oferowanych w sklepach towarów pochodzi z różnych części świata. Z tego też powodu istotne stały się zawody związane z przepływem dóbr. Jednym z takich zawodów jest operator wózka widłowego. Bardzo wiele osób skorzystało w ostatnich latach z kursów kończących się egzaminem poświadczającym uprawnienia do kierowania tego rodzaju pojazdami.

Rozpoczęcie kursu na operatora wózków widłowych nie jest procesem skomplikowanym. Wymagania stawiane przez prawo w tym zakresie nie są zbytnio restrykcyjne. Osoba chcąca zdobyć uprawnienia do obsługi takich pojazdów musi być pełnoletnia i posiadać zaświadczenie lekarskie, poświadczające brak przeciwwskazań do wykonywania tego zawodu. Ośrodków oferujących kursy nauki jazdy wózkami widłowymi jest obecnie bardzo wiele, bez większego wysiłku można znaleźć wolne miejsce. Bardzo często takie kursy są również dofinansowywane ze środków unijnych, wszystko zazwyczaj zależy od aktualnej sytuacji zawodowej osoby chcącej zdobyć takie uprawnienia. Największe szanse mają osoby bezrobotne lub takie, które już są zatrudnione w magazynach i chcące podnieść swoje kwalifikacje zawodowe. Koszty takiego kursu nie są zbyt wysokie i wahają się między 300 a 500 zł.

Sam kurs nie trwa długo, zazwyczaj około tygodnia i kończy się egzaminem. Niektóre z ośrodków szkoleniowych mają uprawnienia do wydawania certyfikatów, w innych nie ma takiej możliwości i egzamin należy zdać w państwowym ośrodku szkoleniowym. Niezależnie od miejsca zdawania, w przypadku bezproblemowego przejścia przez egzamin świeżo upieczony operator wózka widłowego może liczyć na wydanie certyfikatu mającego ważność na terenie całej Unii Europejskiej, bardzo często otrzymuje się również kopie tego dokumentu w języku angielskim i niemieckim, co jest szczególnie korzystne w przypadku osób chcących szukać pracy w tym zawodzie poza granicami Polski.

Kurs na operatora wózków widłowych to przede wszystkim szansa na lepiej płatną pracę lub zmianę dotychczasowego zawodu. Jego zdobycie nie jest ani kosztowne ani też czasochłonne, dlatego też warto rozważyć zdobycie tego rodzaju kwalifikacji. Ciągły rozwój jest dziś podstawą sukcesu na rynku pracy.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Sztuka prezentacji - zaprezentuj treść z klasą

Sztuka prezentacji - zaprezentuj treść z klasą


Autor: Henryk Frolena


Jak prawidłowo przeprowadzić prezentację? Co powinna w sobie zawierać? Czego unikać, na co zwrócić uwagę? Odpowiedzi na te pytania znajdą się w poniższym tekście.


Wizerunek i bodźce wizualne stanowią dla widza najważniejsze z odbieranych sygnałów. Dotyczy to zarówno sytuacji prozaicznych, takich jak spotykanie ludzi na ulicy, jak również momentów o zdecydowanie większym znaczeniu. Staropolskie "Jak Cię widzą, tak Cię piszą" jest tutaj wymownym dowodem na potwierdzenie takiego stanu rzeczy.

Szczególnie wyraźnie znaczenie wizualnego aspektu interakcji międzyludzkich widać gdy spojrzy się na wszelkie wystąpienia publiczne związane z wykonywaniem obowiązków zawodowych. W dzisiejszym, korporacyjnym ładzie gospodarczym praktycznie pracownik każdego szczebla jest co jakiś czas zobowiązany do publicznego przedstawiania projektów, wyników działalności firmy, czy też chociażby koncepcji marketingowych.

Bez względu na tematykę prezentowanych zagadnień tym, co niezmiernie przydaje się w takich sytuacjach jest perfekcyjnie opanowana sztuka prezentacji, dzięki której z większą łatwością i precyzją można dotrzeć do słuchających nas osób, pozostawiając dobre wrażenie i przekazując informacje, na których nam zależy.

Co ciekawe jeśli sztuka prezentacji nie jest dla nas czymś obcym to nawet jeśli prezentowane przez nas treści będą miały pewne niedoskonałości merytoryczne to mamy szansę na zepchnięcie tego faktu na drugi plan właśnie poprzez odpowiednie skorzystanie z technik prezentacyjnych.

Nie sposób przedstawić całość zasad idealnego wystąpienia, jednakże przygotowując się do tego typu wydarzeń warto pamiętać o takich elementach jak: właściwy ubiór, logiczne i przejrzyste ułożenie przedstawianych treści, panowanie nad emocjami, poprawne językowo wypowiadanie się (w tym chociażby unikanie infantylizmów), czy też panowanie nad gestykulacją i korzystanie z pozytywnie odbieranych gestów. Przed wystąpieniem warto też rozgrzać aparat mowy korzystając z prostych ćwiczeń lub pijąc coś ciepłego.

Już skorzystanie z tych prostych wskazówek powinno przynieść zadowalające efekty. Jeśli jednak chcielibyśmy poznać dogłębnie sztukę prezentacji warto skorzystać z oferty dostępnych na rynku kursów.


Opanowanie wystąpień publicznych i sztuki prezentacji jest rzeczą niebywale trudną. Zwróćmy więc uwagę na metody i techniki poprawiające przemowę.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

6 cech idealnego pracownika

6 cech idealnego pracownika


Autor: Gosia Topornicka


Jakie cechy powinien posiadać idealny pracownik? Gdyby zapytać kilku pracodawców o zdanie, każdy odpowiedziałby nam pewnie nieco inaczej. Jednak istnieje kilka podstawowych zalet ideału pracownika, z którymi zgodzi się każdy szef.


1. Zapał do pracy

Pracowitość to najbardziej pożądana cecha wśród pracodawców. Chcą zatrudniać pracowników, którzy traktują pracę poważnie oraz chętnie podejmują nowe wyzwania. Jeśli więc nie boimy się pracy (na przykład w swojej karierze jednocześnie studiowaliśmy dziennie i pracowaliśmy wieczorami w restauracji), możemy przedstawić tę cechę jako nasz główny atut.

2. Planowanie

Dobra organizacja to podstawa pracy. Pracodawca musi wiedzieć, że potrafimy ułożyć sobie codzienne obowiązki w sposób, który pozwoli nam zrealizować wszystkie zadania. Dodatkowym plusem będzie umiejętność samoorganizacji na wypadek pilnych zadań do wykonania “na wczoraj”.

3, Elastyczność

Idealny pracownik z chęcią podejmuje nowe obowiązki. Jego koncentracji i motywacji nie osłabia zmiana kierownika działu czy zmieniające się oczekiwania przełożonego lub klientów. Swoje obowiązki wykonuje jak najdokładniej, a w przypadku urlopu jednego z pracowników potrafi przejąć jego zadania i wywiązywać się z nich najlepiej, jak umie.

4. Efektywna komunikacja

Pracodawcy zwracają uwagę na to, czy kandydat potrafi się sprawnie porozumiewać - i nie chodzi tu o gadatliwość, lecz o bycie dobrym rozmówcą. Idealny pracownik nie tylko potrafi wyrazić swoje zdanie i poprzeć je odpowiednimi argumentami, ale również wysłuchać rozmówcy i udzielać prostych oraz trafnych odpowiedzi na pytania.

5. Umiejętność rozwiązywania konfliktów

Dyplomacja to kolejna z cech idealnego pracownika. Proponowanie rozwiązań i rozstrzyganie sporów jest pożądaną umiejętnością - w odróżnieniu od często podawanej na rozmowach “bezkonfliktowości”, która w praktyce oznacza wycofywanie się z dyskusji.

6. Samodzielność w działaniu

Jeśli pracownika nie trzeba “prowadzić za rączkę” poprzez kolejne zadania, jest on cennym nabytkiem dla pracodawcy. Oznacza to bowiem, że spokojnie będzie mu można powierzyć odpowiedzialne zadania bez ryzyka, że co chwilę będzie pytał, jak ma je zrobić.


Czasami w ogłoszeniach o pracę pracodawcy wymieniają cechy, które powinien posiadać kandydat na dane stanowisko. Warto się z nimi zapoznać i odnaleźć w sobie, by móc jak najlepiej zaprezentować swoją osobę podczas rozmowy kwalifikacyjnej.


Polecamy: Czy pracownik idealny istnieje?

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zalety i wady praktyk oraz staży

Zalety i wady praktyk oraz staży


Autor: Katarzyna Kupczyk


Bezpłatne praktyki oraz staże są standardem. Studentom nie podoba się system darmowej pracy podczas praktyk, ale bez ich odbycia jest o wiele mniejsza szansa na zdobycie doświadczenia, które ma umożliwić znalezienie płatnej pracy.


To błędne koło, jednak pracodawcy często nie chcą zatrudniać praktykantów i stażystów, ponieważ bardziej może im się opłacać zaangażowanie nowych studentów po zakończeniu praktyk tych pierwszych...

Różnica między praktykami a stażem

Praktyki i staże mają jeden cel – zdobycie doświadczenie zawodowego przez praktykantów i stażystów. Łączy ich jeszcze jedno, o czym często mówią rozgoryczeni studenci, którzy mają już za sobą liczne praktyki i tym samym bogate CV z czasów studiów – traktowanie studentów jako darmowych pomagierów do mniej ważnych i banalnych prac.

Czym w zasadzie różnią się od siebie praktyki i staże? Jeżeli pracodawca organizuje staż we współpracy z urzędem pracy, może mu zostać narzucone zatrudnienie takiego stażysty, którego koszty zostały częściowo pokryte przez urząd pracy. Wtedy stażysta uzyskuje również zapłatę za swój staż – jednakże takim stażystą nie może zostać student ze studiów dziennych, a np. bezrobotny przez konkretnt okres absolwent studiów wyższych, a i mogą zostać wprowadzone inne ograniczenia, takie jak np. wiek stażysty.

To, czy praktyki studenckie oraz zawodowe będą płatne, zależy tylko od pracodawcy. Często pracodawcy traktują zamiennie oba nazewnictwa. Niektórzy mówią wprost, czy po odbyciu stażu studenckiego stażysta ma szanse na zatrudnienie w firmie – nie mydlą oczu bliżej nieokreślonymi obietnicami i szansami, bo ile razy studenci w ogłoszeniach widują regułkę: „staż z możliwością zatrudnienia“? Niestety ta informacja często nie przekłada się na praktykę. Mimo wszystko każdy student musi odbyć praktyki, ponieważ jest to wymóg uczelni. Czy odbywa je faktycznie – to już inna sprawa...

Barista i kopiarz na praktykach

Studenci często obawiają się nie tylko tego, że nie znajdą płatnych praktyk, ale również wykonywania zadań, które wcale nie rozwiną ich doświadczenia zawodowego. Szczęściem jest trafić na faktycznie dobre praktyki, które (nawet bezpłatne) pokażą praktykantowi prawdziwe życie w firmie, natłok obowiązków, pracę pod presją czasu, a jego zadania studenta będą wymagały nauki nowych umiejętności i rozwijania się. Wtedy faktycznie nowa pozycja w CV jest wartościowa.

Gorzej, jeżeli student parzy kawę i szkoli się w obsłudze ksero przez 3 miesiące bezpłatnych praktyk/bezpłatnego stażu.

Co wtedy zrobić? Jeżeli to możliwe – odejść z firmy jak najszybciej i postarać się o wystawienie negatywnej, dobrze uargumentowanej opinii w sieci. Nie ma się czego obawiać – przecież i tak praktykant nie chciałby pracować w firmie, w której lekceważąco podchodziło się do niego podczas praktyk. Kto wie – może tak by wyglądała ewentualna praca?

Warto czy nie warto?

Warto podejmować bezpłatne staże i praktyki, jeżeli w najbliższej przyszłości nie widać możliwości dostania się na płatny staż. Tym bardziej, jeżeli o danej firmie krążą pozytywne opinie, budujące przeświadczenie o tym, że stażystów i praktykantów traktuje się jak najbardziej poważnie, i rzeczywiście istnieje rzeczywista szansa na zatrudnienie po stażu.

Niestety nie wszyscy studenci – często przyjezdni z mniejszych miejscowosci – mogą pozwolić sobie na bezpłatne praktyki, zwłaszcza takie, które odbywają się tylko w siedzibie firmy i wymagają częstej obecności w tygodniu. Część studentów musi podejmować płatne prace, aby się utrzymać, dlatego dobrym rozwiązaniem chociaz dla części kierunków studiów jest podejmowanie praktyk zdalnych lub częściowo zdalnych. Pracuje się wygodnie w domu – jedynie trzeba pilnować deadline’ów i jakości pracy, aby pracodawca odbierał praktykantów zdalnych jako rzetelnych i godnych zaufania.


Artykuł powstał we współpracy z grafton.pl. Przykładowych staży możesz szukać m.in. tutaj: http://www.grafton.pl/oferty-pracy/podkarpackie/.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zainwestuj w siebie – zawód linergistka

Zainwestuj w siebie – zawód linergistka


Autor: renatnowa123


Jest to stosunkowo młody zawód, który wciąż się rozwija i z roku na rok przybywa specjalistów w tym zawodzie. To zajęcie jest idealne dla kosmetyczek, które chciałyby rozszerzyć zakres swoich usług. Przyjrzyjmy się bliżej zawodowi linergistki.


Kim właściwie jest linergistka

To przyjaciółka kobiet, chcących poprawić swoją urodę. Jest to specjalista od wykonywania makijażu permanentnego. Ta osoba musi mieć bardzo precyzyjne ruchy i mocne nerwy.

Dla kogo ten zawód jest najbardziej odpowiedni

Osoby decydujące się na zawód linergistki powinny mieć opanowaną sztukę robienia makijażu, precyzyjne ruchy są tutaj bardzo ważnym elementem. Dla osób, które chcą ciągle poszerzać swoją wiedzę w zakresie sztuki makijażu. Ważne jest również poczucie estetyki. Osoby chcące spróbować swoich sił w tym zawodzie powinny być odważne i przyjaźnie nastawione. To jak się zaprezentują przed klientką będzie ich najważniejszą wizytówką.

Kursy dla Linergistek

Osoby chcące wykonywać ten zawód muszą przejść specjalistyczne szkolenie. Kurs trwa średnio od 5 do 15 dni. Jego długość jest zależna od umiejętności kursantki. Zdobywanie wiedzy na szkoleniu można podzielić na 3 etapy.

Etap, który przepływa przez pozostałe 3 części to zdobywanie oraz wykorzystywanie wiedzy teoretycznej. Po zdobyciu teoretycznych podstaw szkolenie uzupełniane jest przez naukę rysunku wstępnego przy wykorzystaniu specjalnych kredek. Tutaj linergistki uczą się w jaki sposób nadać twarzy odpowiedni kształt. Po zdobyciu tych podstaw przechodzi się do ćwiczeń praktycznych. Początkujące linergistki ćwiczą na specjalnych manekinach wykonanych z materiałów syntetycznych, następnie wykonują makijaż permanentny na modelkach.

Na zajęciach z makijażu permanentnego zdobędziemy wartościową wiedzę, która z pewnością przyda się podczas wykonywania makijażu. Jest ona podstawą do rozpoczęcia jakiegokolwiek działania. Ważne aby podczas zajęć wszystko zrozumieć, jeżeli mamy jakieś wątpliwości należy pytać o to osobę prowadzącą zajęcia. Aby nabrać wprawy w odpowiednim posługiwaniu się aparatem do wykonywania makijażu permanentnego można testować urządzenie na odpowiednich materiałach. Na zajęciach, dowiemy się jak dobierać barwniki do danego rodzaju skóry. Poprzez obserwację dowiemy się jak prawidłowo go wykonywać.

Ta praca daje wiele satysfakcji. Warto zrobić takie szkolenie.


Bardzo dobre kursy organizuje Biotek Polska

Renata Nowak

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Co dalej z dofinansowanymi szkoleniami?

Co dalej z dofinansowanymi szkoleniami?


Autor: tomaszhoffmann


Opinie na temat dofinansowanych szkoleń są mieszane. Z jednej strony dotacje spowodowały, że szkolenia stały się dostępne i popularne. Z drugiej strony niestety liczne firmy szkoleniowe poprzez niższe ceny dla uczestników zdecydowały się na dużo niższą jakość programów i realizacji. Jakie to będzie miało konsekwencje na przyszłość?


Europejski Fundusz Społeczny (EFS) dla firm przede wszystkim kojarzy się z dofinansowaniem szkoleń. Mniejsze podmioty, mikroprzedsiębiorstwa, zakładane w ostatnich kilku latach dodatkowo mogły liczyć na bezzwrotne i zwrotne zastrzyki gotówki z tego funduszu. Celem ich miało być umożliwienie uruchomienia działalności i rozwinięcie skrzydeł w pierwszym, bardzo trudnym okresie funkcjonowania na rynku. Biorąc pod uwagę fakt przełomu dwóch okresów finansowych: 2007-2013 i 2014-20 jest to dobry moment na ocenę tego, co EFS zrobił dobrego, a jakie elementy jego polityki mogłyby ulec poprawieniu.

Czy EFS jest potrzebny?

W ostatnich latach w zakresie bezpośredniego oddziaływania na przedsiębiorstwa ważnym obszarem kształtowanym przez EFS był z pewnością rozwój kompetencji pracowników. Dzięki jego funkcjonowaniu szereg firm zaczęło podchodzić do rozwoju swoich kadr w sposób bardziej strategiczny, planowy i zorganizowany. Jeśli założymy, że nawyki te się utrzymają to można to uznać za istotna korzyść dla kształtowania świadomości managerów. Nie do pominięcia jest też fakt, że dzięki EFS w szkoleniach wzięło udział ponad 1,5 mln osób. W ocenie co czwartego uczestnika szkoleń dofinansowanych przez EFS ich sytuacja zawodowa uległa polepszeniu. Niestety ostatni okres zasługuje na mniej pozytywną ocenę z punktu widzenia wpływu zrealizowanych szkoleń na funkcjonowanie firm. Należy zauważyć, że przyjęty przez PARP system realizacji projektów objętych dofinansowaniem ograniczał wpływ przedsiębiorstw na treść oferty szkoleniowej. Wynikało to z „zawładnięcia” budżetów EFS przez firmy szkoleniowe, które w oparciu o swoją wiedzę i potencjał kształtowały tematykę szkoleń dostępnych z dopłatą grantów unijnych (dominacja strony podażowej nad popytową). Najczęściej realizowane szkolenia miały charakter doraźny i fragmentaryczny, dominowały proste szkolenia, które pozwalały firmom szkoleniowym na ograniczenie nakładów w ich przygotowaniu. Odnotowano natomiast bardzo mało kompleksowych projektów rozwojowych, szczególnie dla MŚP. Pomimo, że system stwarzał taką możliwość to w praktyce zrealizowano niewielką liczbę projektów dostosowanych do potrzeb konkretnych przedsiębiorstw.

Co dalej z EFSem?

Polski rząd przygotowując założenia do nowej Umowy Partnerstwa zaprojektował wykorzystanie Europejskiego Funduszu Społecznego w dwóch wymiarach. Pierwszym jest nowy program operacyjny o ogólnopolskim oddziaływaniu o nazwie „Wiedza Edukacja Rozwój”. Będzie on dysponował prawie 4,5 mld euro do 2020 roku. Drugim wymiarem będzie 16 Regionalnych programów Operacyjnych, które w sposób, jeszcze bardziej niż dotąd dopasowany do potrzeb przedsiębiorstw w poszczególnych regionach, będą realizowały wyzwania stojące przed rozwojem firm i ich pracowników w aspektach miękkich.

POWER

Program Operacyjny Wiedza Edukacja Rozwój podejmie tematy o naturze bardziej fundamentalnej, ogólnej i stwarzającej silne podstawy do rozwoju firm. Do celów, które twórcy programu przyjęli należy:

- zapewnienie ram dla efektywnej realizacji polityk publicznych (m.in. w obszarze przedsiębiorczości, zatrudnienia, edukacji, dobrego rządzenia)

- wdrożenie reform systemowych w wybranych obszarach, kluczowych z punktu widzenia realizacji celów strategii Europa 2020

- wsparcie procesu dydaktycznego w szkolnictwie wyższym

- wsparcie na rzecz współpracy ponadnarodowej i innowacji społecznych

- realizacja Inicjatywy na rzecz Zatrudnienia Młodych – wsparcie na rzecz osób poniżej 25 roku życia wkraczających na rynek pracy

W aspektach bezpośrednio związanych z funkcjonowaniem przedsiębiorstw wśród celów POWER należy wymienić:

- podniesienie jakości zarządzania rozwojem przedsiębiorstw

- opracowanie modeli wykorzystania narzędzi ICT i internetu w działalności gospodarczej

- wsparcie na rzecz zwiększenia udziału MŚP w rynku zamówień publicznych

- poprawa efektywności systemu wczesnego ostrzegania i szybkiego reagowania przedsiębiorstw na zmiany gospodarcze (w tym m.in. stworzenie systemowych narzędzi zapobiegania sytuacjom kryzysowym w przedsiębiorstwach, badanie i prognozowanie dynamiki zmian gospodarczych, itp.)

Jak będą działały dotacje na szkolenia w regionach?

Jak wiadomo regiony otrzymały dużo większe kompetencje w zakresie dysponowania dotacjami unijnymi w porównaniu do okresu 2007-13. Wzrost kompetencji widoczny jest i w wysokości funduszy powierzonych do dysponowania przez władze regionalne, ale także w kształtowaniu programów, które będą podstawą do dysponowania wsparciem dla firm. Analizując strategie rozwoju konkretnych regionów przyjęte przez poszczególne władze marszałkowskie na koniec ubiegłego roku, jak i dobór inteligentnych specjalizacji widać, że będziemy mieli do czynienia z dużą różnorodnością w tym aspekcie. Można – co ciekawe – też zauważyć pewne cechy wspólne.

Wśród zasad, które będą spójne dla wszystkich regionów z pewnością zobaczymy okrojoną rolę podmiotów świadczących usługi edukacyjne, które będą (znów) oferować jedynie usługi rozwojowe, a nie będą pośredniczyć w pozyskaniu dotacji jako projektodawcy. To przedsiębiorca samodzielnie zdecyduje o wyborze usługi rozwojowej odpowiadającej na potrzeby jego firmy realizując dofinansowanie w postaci przedpłaconego zgodnie z mapą pomocy bonu edukacyjnego. Realizacja projektów rozwojowych będzie uwzględniała z większym niż dotąd naciskiem na diagnozę potrzeb i większą dywersyfikację narzędzi rozwojowych z akcentem na doradztwo biznesowe, mentoring czy coaching oraz optymalizację procesów zarządzania itp.

Bezpośrednie wsparcie dla przedsiębiorstw w ramach regionalnych programów operacyjnych zostanie oparte na podejściu popytowym. Dla firm z grupy MSP system będzie polegał na wykupowaniu w ramach tzw. Podmiotowych Systemów Finansowania w upoważnionej regionalnie jednostce bonów edukacyjnych opiewających na określoną wartość, przy czym przedsiębiorstwo będzie uiszczało cenę uwzględniającą poziom dofinansowania adekwatny dla danego województwa i wielkości firmy. Następnie firma będzie zamawiała usługi (np. szkolenia lub doradztwo biznesowe) w firmach, które uzyskały akredytację tzw. rejestru usług rozwojowych. Rejestr Usług Rozwojowych to aktualnie tworzona ogólnopolska baza podmiotów świadczących usługi szkoleniowe i edukacyjne finansowane z pieniędzy publicznych, w tym unijnych. Firmy szkoleniowe i doradcze, które będą chciały prowadzić szkolenia i inne działania finansowane z Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój będą zobligowane do uzyskania akredytacji. Firmy akredytowane w Rejestrze Usług Rozwojowych, bazie administrowanej przez PARP, będą też audytowane, a uczestnicy szkoleń będą oceniali przydatność świadczonych usług. Zgromadzenie w jednym miejscu takich danych zwiększy wiarygodność dostawców usług ze względu na jednolite kryteria oceny, ułatwi wyszukiwanie ofert, zamawianie usług, a potem ocenę ich jakości. Skorzystają z niego beneficjenci szkoleń w programach regionalnych. Przy okazji dojdzie do weryfikacji, a co za tym idzie i zawężenia grona firm szkoleniowych.

Ten nowy system zasadza się na podejściu popytowym (w odróżnieniu od wcześniejszego podażowego). Głównymi zaletami systemu popytowego, na które warto zwrócić uwagę są:

- szybkie przekazywanie środków publicznych do przedsiębiorstw

- uproszczenie procedur z punktu widzenia beneficjentów

- większa adekwatność i dopasowanie udzielanego wsparcia

- indywidualizacja finansowanych działań

- maksymalizacja dostępnego dofinansowania poprzez ograniczenie wydatków na finansowanie kosztów pośrednich związanych z obsługą projektu

Zgodnie z deklaracjami urzędników, pomimo największego tempa w Polsce na tle całej Unii w przygotowaniu się do nowej perspektywy finansowej, nie możemy liczyć na ogłoszenie naborów do nowych programów dotacyjnych wcześniej niż przed końcem 2014 roku. Czy warto czekać z założonymi rękami? Z pewnością nie! Warto w oczekiwaniu na nowe dotacje dokonać gruntownego przeglądu strategii firmy i wynikających z niej inwestycji w kadry pod kątem potencjalnego pozyskania dotacji tak, aby jak najlepiej i zawczasu przygotować się do nowych naborów dotacyjnych.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak projekt Kobiety 50+ wpłynie na kobiety pracujące w handlu?

Jak projekt Kobiety 50+ wpłynie na kobiety pracujące w handlu?


Autor: Joanna Krysznia


Kobiety po 50-tym roku życia - uczciwe, zaangażowane i doświadczone w wykonywanej pracy. To właśnie one budują fundament handlu detalicznego.


Pracodawcy twierdzą, że zatrzymanie ich na rynku pracy może być bardzo korzystne. To one przekazują swoją wiedzę i doświadczenie nowym pracownikom. Jak zalety może przynieść projekt Kobiety 50+?

Projekt Kobiety 50+ Talenty Wiedzy powstał na mocy porozumienia Stowarzyszenie Nasza Inicjatywa z Polską Izbą Handlu. Wydarzenie to zostało zorganizowane dla kobiet po 50-tym roku życia, które są zatrudnione w handlu. Ideą tego przedsięwzięcia są szkolenia, które mają na celu zbudować w pracownicach motywację. Organizatorzy są zdania, że jest to grupa bezcenna. Kwalifikacje i doświadczenie zawodowe to zalety, które dobrze rzutują na obraz pracownika w oczach pracodawców. Projekt ma na celu zwrócić uwagę środowisk branżowych na potencjał oraz wartość, jaką stanowią kobiety „po pięćdziesiątce”, a także wskazać korzyści płynące z ich zatrudnienia.

Badania potwierdziły założoną tezę: aż 70% osób zatrudnionych w spożywczym handlu detalicznym to kobiety po 50-tym roku życia. Przeważnie bywa jednak tak, że ich potencjał i wartości nabyte przez wieloletnie doświadczenie nie są doceniane przez pracodawców. Kobiety w średnim wieku w roli pracowników spisują się wzorowo – są zaangażowane w powierzoną im pracę, uczciwe wobec pracodawcy, komunikatywne i z ustabilizowaną sytuacją rodzinną. Praca w handlu staje się nie tylko ich głównym dochodem, ale też pasją, którą rozwijają nawet po wkroczeniu w wiek emerytalny.

Z tego względu pomysłodawcy projektu Kobiety 50+ chcą nie tylko promować pracownice wśród właścicieli sklepów, ale też zamierzają dotrzeć do nich samych. Problem polega na tym, że to właśnie kobiety te nie wiedzą, jak wielką są wartością na rynku pracy. Przygotowane w ramach projektu szkolenia mają na celu zwiększyć kompetencje Pań, podnieść ich motywację, ale też udostępnić im zasób wiedzy mentorskiej do sprawnego przekazywania jej młodszym współpracownikom.

Międzypokoleniowa współpraca jest niezwykle ważna w małych i średnich działalnościach gospodarczych. Uczestnictwo w takim projekcie z pewnością przyniesie liczne korzyści. Brak współpracy międzypokoleniowej w przedsiębiorstwach może skutkować licznymi rotacjami wśród pracowników, wypaczeniem dobrego samopoczucia wypływającego z samego faktu wykonywanej pracy w danym zakładzie. Poczucie bezpieczeństwa jest niezwykle ważne w pracy w sprzedaży, a w efekcie – w jakości świadczonych usług. Sprzyja temu pełne wykorzystanie potencjału kadr.

Do udziału w projekcie zapraszane są małe i średnie przedsiębiorstwa handlowe z terenu województwa mazowieckiego. Zgodnie z założeniami eksperta projektu Pawła Radomskiego, zwrot inwestycji będzie odczuwalny już po pierwszym roku w 106%, w kolejnych latach nawet do 130%. Projekt Kobiety 50+ popiera Dyrektor Generalny Polskiej Izby Handlu Maciej Ptaszyński. Twierdzi, że to rozsądne ulokowanie funduszy, tym bardziej, że w czasach sprzyjających zmianom struktury demograficznej takie projekty są najtrafniejsze.


O ofertach pracy w handlu i sprzedaży przeczytasz na stronie: http://www.grafton.pl/oferty-pracy/sprzedaz-marketing-logistyka/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Pytania, które pojawią się na rozmowie rekrutacyjnej

Pytania, które pojawią się na rozmowie rekrutacyjnej


Autor: Joanna Krysznia


Jak powszechnie wiadomo, rozmowa rekrutacyjna ma zwykle formę wywiadu – rekruter zadaje kandydatowi pytania, a ten na nie odpowiada. Choć często nie są to pytania proste, ci, którzy chętnie mówią o sobie, nie będą mieli kłopotów, podczas gdy ci nieśmiali mogą być skrępowani.


Mimo to będziemy zobowiązani opowiedzieć trochę o sobie, o dotychczasowej pracy czy edukacji, a także zainteresowaniach. Jednak nie są to jedyne tematy, które mogą się pojawić. Zobaczmy zatem, jakie tematy poruszy rekruter.

Pytania o wykształcenie

Kategoria ta, choć zdawać by się mogło, że prymarna, często jest przerabiana pobieżnie. Dlaczego? Bo rekruter wszystkie fakty z tego obszaru ma przecież wypisane w CV! Mimo to może spytać o naszą opinię na temat tych osiągnięć czy aspekt, które nie został bezpośrednio zawarty w CV. Może więc zadać pytania takie jak:

- Co zainteresowało Pana/Panią na studiach?

- Dlaczego zdecydował(a) się Pan/Pani na te studia?

- Co było przyczyną przerwania Pana/Pani studiów?

- Czy były jakieś przedmioty, które lubił(a) Pan/Pani w szkole szczególnie?

- Czy uczęszcza Pan/Pani w konferencjach o tematyce branżowej?

- Gdzie uczył(a) się Pan/Pani języków obcych?

Pytania związane z pracą

Rekruter chętnie wypyta się o Twojego byłego pracodawcę, jeśli nie jest to Twoje pierwsze stanowisko pracy. Co więcej, na pewno będzie chciał wiedzieć, co zadecydowało o zakończeniu współpracy. Jeśli będzie to Twoje pierwsze zatrudnienie, rekruter spyta o oczekiwania i spyta o plany zawodowe na przyszłość. Mogą pojawić się wtedy pytania takie jak:

- Dlaczego zmienił(a) Pan/Pani branżę?

- Dlaczego zakończyła się Pan/Pani współpraca z poprzednim pracodawcą?

- Co zadecydowało o tym, że zmienił(a) Pan/Pani pracę?

- Dlaczego we wskazanym okresie Pan/Pani nie pracował(a)?

- Co chciał(a)by Pan/Pani osiągnąć w zawodzie w ciągu najbliższej dekady?

Pytania o stanowisko

Na tym etapie pracodawca nie tylko będzie chciał poznać oczekiwania kandydata co do pracy na stanowisku, na które aplikuje, ale i będzie go interesowała wiedza na temat firmy, którą kandydat nabył dotychczas.

- Co sprawia, że jest Pan/Pani odpowiednim kandydatem na to stanowisko?

- Które produkty z naszej oferty najbardziej do Pana/Pani przemawiają?

- Proszę powiedzieć, ile chciał(a)by Pan/Pani zarabiać?

- Czy potrafi Pan/Pani wskazać, kto jest konkurencją dla naszej firmy?

- Czego Pan/Pani oczekuje od pracodawcy?

Pozostałe pytania

Oczywiście, rekruter to też człowiek, więc chętnie spyta Cię o to, jak spędzasz czas wolny, jakiej muzyki słuchasz, czy czego nie lubisz w ludziach. To ostatnie może pojawić się także w kontekście relacji międzypracowniczych. Dobrze jest też być gotowym na pytania o przyszłość.

- Jak Pan/Pani spędza czas wolny?

- Proszę wskazać 5 swoich zalet/wad

- Woli Pan/Pani pracować samodzielnie czy w zespole?

- Czy ma Pani ulubionego reżysera?

- Gdzie chciał(a)by Pan/Pan znaleźć się za 20 lat?

Oczywiście, nie są to jedyny pytania, jakie mogą paść podczas spotkania rekrutacyjnego. Warto mieć na uwadze, że wszystko zależy od rekrutera – ten może zapytać o niemal wszystko. My z kolei, nie powinniśmy czuć się jak na przesłuchaniu – wykorzystajmy okazję i samy również zadawajmy pytania. Dzięki temu damy się poznać jako osoby otwarte i zaangażowane.

Nie daj się zaskoczyć i sprawdź, jakie jeszcze możesz spotkać pytania na rozmowie o pracę.


więcej porad na blogu Jak stworzyć i prowadzić rzetelną firmę

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

10 przeszkód skutecznego działania za biurkiem

10 przeszkód skutecznego działania za biurkiem


Autor: Magdalena Marszałek


Czy zastanawiałeś się czasem, co Ci najbardziej przeszkadza w pracy? Dlaczego czasami stykasz się z zadaniami, których nie możesz wykonać? Czy naprawdę nie można nic zrobić, żeby praca była przyjemna, a trudne sprawy sprawnie umykały?


Jeżeli przychodzą Ci takie myśli, to specjalnie dla Ciebie przygotowałam listę 10 rzeczy, które skutecznie mogą zniechęcić do działania i przyprawić o ból głowy:

  1. Bałagan na biurku – jeżeli masz stosy dokumentów porozkładane na biurku, to tak naprawdę nawet nie wiesz, ile masz do zrobienia. Widok ogromnej ilości papierów sprawia wrażenie, jak byś był zawalony pracą, której nie da się ogarnąć. Zanim zabierzesz się do pracy, poświęć tyle czasu ile potrzeba i uprzątnij biurko. Ważne dokumenty włóż do odpowiednich akt sprawy, brudnopisy i niepotrzebne papiery wsadź do niszczarki, wyrzuć stare gazety. Pozostaw na biurku tylko to, co jest faktycznie do zrobienia.
  2. Telefony i wizyty – nie ma nic bardziej irytującego, jak dzwoniący telefon lub pukający gość akurat w momencie, kiedy skupiamy się na trudnej sprawie. Każdy taki dzwonek i każda wizyta odrywa nas od myślenia i powoduje, że musimy od nowa poznać pewien etap sprawy, „wciągnąć się” i tym samym niepotrzebnie tracimy czas. Dobrym wyjściem z sytuacji jest określenie swojej pory dnia o najlepszej wydajności i ustalić tzw. „godziny wewnętrzne”. Porozmawiaj z szefem o tym, ustal z nim taki czas, w którym nie odbierasz telefonów i nie przyjmujesz gości. Nawet trzy godziny dziennie skupionej pracy, to już skarb i ogromne usprawnienie pracy.
  3. Skrzynka elektroniczna – sprawdzanie skrzynki mailowej co pół godziny z pewnością nie podnosi wydajności pracy. Każde sprawdzenie zabiera określoną ilość czasu, a każdy nowy mail zaprząta nam głowę; co trzeba zrobić, do kiedy mam czas, czy to takie ważne itp. Ustal sobie więc porę sprawdzania skrzynki, na przykład w godzinach rozpoczęcia i zakończenia pracy. Każda sprawa ma ustawowy (lub ustalony wewnętrznie przez firmę) termin załatwienia – więc jak nie odbierzesz maila w pół godziny po jego otrzymaniu, to świat się nie zawali. Chyba że czekasz na pilną korespondencję, to zawsze możesz zrobić wyjątek od reguły.
  4. Niewiedza – często spotykamy się z nowymi, coraz bardziej skomplikowanymi sprawami. Niestety zdarza się, że próbujemy je rozwiązywać na skróty, lub na wyczucie. Tylko że robienie czegoś na wyczucie zwykle powoduje, że robimy to dwa razy. Tracimy czas i energię, a szef ocenia nas jako nierzetelnych pracowników. Dlatego zanim zabierzesz się do sprawy o której nie masz pojęcia, zdobądź wiedzę niezbędną do jej załatwienia. Masz do dyspozycji Internet, masz telefon do przyjaciela, szkolenia i publikacje. Wszystko jest w zasięgu, więc nie kombinuj, tylko się odpowiednio przygotuj.
  5. Działanie bez planu – jest takie powiedzenie, że statek który nie ma wyznaczonego celu, zawsze gdzieś dopłynie. Ale tylko ten statek, który wie do jakiego portu ma przybić – właśnie tam się znajdzie. W pracy jest podobnie – jeżeli nie wiesz co i jak masz zrobić, to będziesz robił byle jak. Jeżeli jednak poświęcisz chociaż 10 minut dziennie i zaplanujesz sobie co masz zrobić i w jakiej kolejności, z pewnością będziesz skuteczny.
  6. Planowanie zbyt dużej ilości zadań na 1 dzień – pamiętaj, że przeciętny czas pracy, to 8 godzin. Może w Twoim przypadku, jest to 10 lub 12. Nie ważne jak długo siedzisz za biurkiem, zawsze masz ograniczoną ilość czasu. Jeżeli zaplanujesz sobie zbyt dużo zajęć, to nie zdążysz ich wszystkich wykonać i wyjdziesz z pracy z poczuciem, że coś zawaliłeś. Dlatego zawsze zostaw sobie trochę rezerwy. Przecież musisz jeszcze mieć czas na rozmowy telefoniczne, rozmowy z współpracownikami lub podwładnymi, sprawdzenie poczty, chwilę na odpoczynek itp.
  7. Nie ustalenie priorytetów – zwykle mamy do dyspozycji mniej czasu na załatwienie każdej sprawy, niż byśmy sobie tego życzyli. Zwykle tego czasu nie wystarcza na wykonanie wszystkich zadań w takim terminie, jak byśmy tego chcieli. Dobrym sposobem jest zweryfikowanie wszystkich spraw i wyznaczenie tych, które są najważniejsze. Na nie należy zaplanować najwięcej czasu, a dopiero w drugiej kolejności zająć się tymi sprawami, które nie mają wysokiej rangi.
  8. Odkładanie spraw najważniejszych – zazwyczaj sprawy najważniejsze są równocześnie najtrudniejsze. W naszej naturze leży pójście na łatwiznę i zajmowanie się w pierwszej kolejności mało istotnymi drobiazgami i pozostawianie tych najtrudniejszych zadań na sam koniec. Powoduje to narastanie stresu związanego z upływającym czasem i o pomyłkę nie trudno. Wtedy nie dość że trudno zdążyć z zadaniem, to jeszcze trzeba nanosić kilka poprawek, które pochłaniają kolejne minuty i godziny naszego cennego czasu.
  9. Brak samodyscypliny – nie ma nic gorszego, jak szef robiący Ci wyrzuty z powodu niedotrzymanego terminu, lub nie wykonania zleconego zadania. Poziom własnej wartości szybko maleje, a z kacem moralnym nie przychodzi się do pracy przyjemnie. A co by było, jak byś to Ty sam był dla siebie takim wewnętrznym szefem? Wewnętrznym trenerem, który w odpowiednim momencie przypomina, po co przyszedłeś dziś do pracy? Co i kiedy masz zrobić? Warto się samodzielnie mobilizować każdego dnia, osiągając coraz wyższy poziom efektywności, co z pewnością zaowocuje dobrym samopoczuciem.
  10. Złe nastawienie – jeżeli od tygodnia rozmyślasz nad trudnym zadaniem, które Cię czeka i od tygodnia upewniasz się w przekonaniu, że nie dasz rady, to nie oczekuj cudów. Dokładnie tak będzie. Zadanie Cię przerośnie, napotkasz wiele przeszkód, stracisz sporo czasu. Jest na to prosta rada – przyjmuj trudne zadania jak nowe doświadczenie, aktywnie włącz się do jego realizacji. Zastanów się wcześniej, jakiej wiedzy i czyjej pomocy potrzebujesz, od czego zacząć i ile czasu poświęcić. Pomyśl, o ile będziesz sprawniejszy, jeżeli wykonasz zadanie prawidłowo.

W wolnej chwili znajdziesz mnie tutaj: MM - Druki dla Skarbnika i nie tylko ... i w ebooku.

Zapraszam serdecznie - Magdalena Marszałek :)

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dlaczego warto ukończyć studia MBA?

Dlaczego warto ukończyć studia MBA?


Autor: Arek Raczyński


Studia MBA stają się z roku na rok coraz bardziej popularne. Wraz z popularnością, niestety, rośnie też podaż, przez co jakość oferowanych studiów spada. Wybór uczelni jest ważnym krokiem, ale jeszcze ważniejsze jest pełne zrozumiemie samego charakteru tych studiów.


Przede wszystkim praktyka

Studia MBA to przede wszystkim zajęcia praktyczne, na których zdobywa się, tak ważne dzisiaj, doświadczenie. Polski system kształcenia wyższego przepełniony jest głównie teorią, co powoduje, że obecność praktyki na MBA staje się jego ogromną zaletą. Na zajęciach studenci uczą się rozwiązywać konkretne problemy i rozwijają praktyczne umiejętności.

Żeby zrozumieć świat biznesu

Na studia tego typu coraz częściej zgłaszają się osoby, które nie mają wykształcenia związanego z zarządzaniem czy ekonomią, mimo to chcą pracować lub pracują już jako menedżerowie. Dlatego też tak ważne jest dla nich zyskanie ogólnego spojrzenia na działanie firm na współczesnym rynku i zrozumienie procesów wpływających na odnoszenie sukcesów. Takie umiejętności potrafią przekazać wykładowcy prowadzący swoje zajęcia właśnie na studiach MBA.

Potrzeba bycia na bieżąco

Programy MBA są ciągle aktualizowane i poprawiane. Wykładowcy starają się przekazywać informacje zgodne ze światowymi trendami, co sprawia, że studenci mają pewność „bycia na czasie” oraz tego, że uczą się przede wszystkim przydatnych i użytecznych, w obecnych czasach, rzeczy.

Dodatkowa zaleta – networking

Ogromna korzyścią studiów MBA jest możliwość poznawania nowych ludzi i stworzenia sobie odpowiedniej listy kontaktów. Jest to bezcenny kapitał na przyszłość, szczególnie w biznesie. Nawiązanie pożądanych znajomości wśród menedżerów wyższego szczebla może później zaprocentować np. podczas współpracy firm przy realizacji ważnego projektu biznesowego.

Istotny jest również fakt, że istnieje możliwość zapisania się do klubu absolwenta lub grup dyskusyjnych, które integrują studentów MBA.

Dyplom menedżera MBA

W dzisiejszych czasach standardem już jest znajomość przynajmniej jednego języka obcego. Powoli także standardem staje się posiadanie dyplomu MBA.

Najlepszym momentem na rozpoczęcie studiów MBA jest okres po kilku latach od rozpoczęcia pracy – warto bowiem zyskać wcześniej pewne doświadczenie. Warto także pamiętać, że rozpoczęcie takich studiów z pewnością pomaga podczas starań o awans w pracy.

* * *

Podsumowując, ukończenie studiów MBA staje się swego rodzaju normą wśród polskiej elity biznesu i - co za tym idzie - za kilka lub kilkanaście lat, brak dyplomu MBA może automatycznie ograniczać lub blokować wspinanie się po szczeblach kariery.


Wyższe Szkoły Bankowe - najlepsza grupa uczelni biznesowych w Polsce według pracodawców - studia I, II stopnia, podpyplomowe, MBA i nie tylko.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Która sprawa najważniejsza? Który termin najkrótszy?

Która sprawa najważniejsza? Który termin najkrótszy?


Autor: Magdalena Marszałek


Czy Ty też masz tendencję do odkładania najtrudniejszych zadań na koniec? Warto to zmienić za pomocą kilku skutecznych i sprawdzonych sposobów. Jeszcze kilkanaście lat temu praca na etacie wyglądała całkiem inaczej. Rozmawiając z pracownikami tzw. starszej daty, wielokrotnie słyszę, że było spokojniej.


Bez trudu można było wszystko zorganizować, bez pośpiechu wykonać swoje obowiązki, a i na pogaduszki przy kawie był czas.

Dzisiaj trudno znaleźć takie stanowisko w korporacji lub w urzędzie, gdzie pracownik zastanawia się, co ma robić. Raczej zastanawia się nad tym, jak pogodzić ze sobą te wszystkie obowiązki, które ma w zakresie, żeby nie zawalić. Kłania się organizacja czasu pracy, bez znajomości której ciężko sobie wyobrazić dzień przy biurku.


Technik organizowania czasu pracy jest sporo. Mnie osobiście bardzo przydały się sposoby opisane przez Briana Tracy w książce „Zjedz tę żabę”. Autor opisuje 21 cennych działań, które są łatwe do wykorzystania w praktyce i przynoszą świetne efekty.


Jednym z takich sposobów, jest metoda ABCDEF. Polega ona na wypisaniu wszystkich zadań, które mamy do wykonania na dany dzień, tydzień czy miesiąc. Po przygotowaniu takiej listy zastanawiasz się, które zadania są najważniejsze – najlepiej rozważyć, na jakie konsekwencje narazisz się, jeżeli nie wykonasz danego zadania. Te zadania, które pociągają za sobą największe konsekwencje i należą do Twoich podstawowych obowiązków, oznacz literą A. Jeżeli uzbiera Ci się kilka zadań z literą A, to ponumeruj je w takiej kolejności, w jakiej będziesz je realizował (A1, A2 itd.). Analogicznie oznacz pozostałe zadania literą B - jako mniej ważne od tych oznaczonych literą A, ale jednak mające istotne znaczenie. Te również ponumeruj, zaczynając od B1.


Zadania, które nie pociągają za sobą zbyt dużych konsekwencji lub nikt dotychczas nie przypisał Ci tych obowiązków do zakresu czynności, zaznacz literami od C do F.


Przystępując do realizacji zadań zgodnie z opracowaną wcześniej listą, pilnuj się oznaczeń. W pierwszej kolejności zabierz się za sprawy z kategorii A. Pomimo, że zwykle zadania z kategorii C do F są najłatwiejsze do wykonania, postaraj się nie zaprzątać nimi głowy do momentu, aż wykreślisz załatwione sprawy najważniejsze, czyli te oznaczone jako A. Następnie rozpraw się z literą B, również zapominając literach C do F. W momencie, kiedy skończy Ci się zestaw spod B, możesz zabrać się do tych najlżejszych i najmniej ważnych zadań. Oczywiście pod warunkiem, że zostało Ci jeszcze trochę wolnego czasu na te sprawy. Czasem trzeba zrezygnować całkowicie z tych drobiazgów i wcale się nimi nie zajmować.


Wiem, że solidny pracownik za wszelką cenę chce wykonać wszystko, w dodatku jak najlepiej. Niestety, czasami okazuje się to niemożliwe i dobrze jest umieć podjąć decyzję o tym, że drobiazgów się po prostu nie robi. Bo co z tego, że poświęcisz swój czas, bardzo się postarasz i zrobisz piękne zestawienie, którego nikt od Ciebie nie oczekuje? Będziesz z niego ogromnie dumny i będziesz się chwalił na prawo i lewo, oczekując pochwały – a w tym samym czasie szef obetnie Ci premię za to, że nie wykonałeś zadania, które należy do Twoich podstawowych obowiązków i które jest priorytetem dla firmy lub urzędu.

Inny sposób opisany przez autora dotyczy załatwiania najtrudniejszych spraw


Większość z nas ma tendencję odkładania takich trudnych spraw na sam koniec. Sama myśl o czekającym na nas zadaniu jest nieprzyjemna, więc bardzo chętnie odkładamy ją na ostatni moment, uciekając do najlżejszych obowiązków, które równocześnie nie zajmują zbyt dużo czasu. Kiedy nieubłaganie nadchodzi termin wykonania trudnego zadania, pojawia się stres, zdenerwowanie i obawa przed konsekwencjami niewywiązania się z narzuconych nam obowiązków. Łatwo wtedy o pomyłkę, bo trzeźwe myślenie odchodzi na bok.


Jak poradzić sobie z takimi przypadkami?


Każdy z nas zna takie powiedzenie: „weź byka za rogi”. Brian Tracy używa innego określenia, o tym samym znaczeniu: „zjedz tę żabę”. Przysłowiowy byk i żaba, to właśnie te najtrudniejsze zadania, które musimy wykonać. Poniżej kilka wskazówek, które pomogą Ci rozprawić się z bykami:

  • określ w miarę precyzyjnie, ile potrzebujesz czasu na załatwienie sprawy – zaplanuj wcześniej termin, w którym będziesz tę sprawę realizował, i wpisz w kalendarz,
  • daj sobie kilka dni rezerwy przed terminem końcowym – jeżeli z jakiegokolwiek powodu zadanie się przedłuży, mimo to powinieneś się wyrobić,
  • jeżeli czujesz, że zadanie Cię przerasta i nie masz na tyle umiejętności, poszukaj wcześniej możliwie najwięcej informacji w Internecie, wykonaj telefon do przyjaciela zajmującego się taką tematyką, zaopatrz się w odpowiednią książkę lub weź udział w szkoleniu – masz ogromne możliwości, wystarczy wybrać to, co Ci najbardziej odpowiada,
  • jeśli zadanie jest skomplikowane i wymaga poświęcenia sporej ilości czasu, podziel sobie je na mniejsze fragmenty – możesz wybierać po kolei te części zadania, które odpowiadają Ci w danym momencie albo zacząć po kolei od pierwszego, do ostatniego etapu,
  • zaczynając pracę nad tym zadaniem, przygotuj wszystko, co będzie potrzebne w trakcie – rozłóż dokumenty blisko siebie, żebyś nie musiał się co chwilę odrywać i szukać tego, co potrzebujesz,
  • pozostaw poza zasięgiem wzroku wszystko, co nie jest związane z danym zadaniem – nic nie będzie odrywać Cię od najważniejszej sprawy,
  • pomimo niechęci do zadania, zrób ten pierwszy krok i zacznij robić cokolwiek, co wiąże się z załatwieniem tej sprawy – jak już zaczniesz, to poleci i będzie coraz lepiej.

Postępując według tych wskazówek, szybko okazuje się, że te wielkie i tłuste ropuchy (nasze trudne zadania), zamieniają się w małe, zielone i nieszkodliwe żabki.


W wolnej chwili znajdziesz mnie tutaj: MM - Druki dla Skarbnika i nie tylko ... i w ebooku.

Zapraszam serdecznie - Magdalena Marszałek :)

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak podnieść swoje kwalifikacje zawodowe

Jak podnieść swoje kwalifikacje zawodowe


Autor: Marek Zegarek


Jeżeli nie możesz znaleźć pracy, a każda kolejna rozmowa kwalifikacyjna kończy się porażką, musisz zadbać o swoją atrakcyjność na rynku pracy.


Rozwój zawodowy młodych ludzi w dzisiejszych czasach nie jest łatwy, sporo osób bowiem boryka się z problemem bezrobocia nawet mimo ukończenia studiów. Jeżeli nie doświadczyliśmy tego na własnej skórze, to z pewnością ktoś z kręgu naszych bliskich znajomych padł ofiarą tak zwanej „pętli bezrobotnego”.

Chodzi tutaj głównie o wymagania, jakie stawiają pracodawcy przed aplikantami, a ściślej mówiąc o wymagane doświadczenie zawodowe. Młodzi, którzy nie znaleźli jeszcze pracy i nie mogą pochwalić się wystarczającym doświadczeniem, nie mają szansy u takiego pracodawcy. Brak pracy z kolei uniemożliwia im zdobycie wymaganego doświadczenia i tu właśnie pętla się zamyka. Dzieje się tak również dlatego, że zdobyte wykształcenie i dyplomy wyższych uczelni nie są często atrakcyjne na rynku pracy, a pracodawca szybciej zatrudni kogoś po politechnice, niż np. po socjologii. W takich sytuacjach młodzi ludzie często są bezsilni, jednak nie można się poddawać i należy wziąć się w garść i walczyć o swoją przyszłość. Doskonałym rozwiązaniem, które może znacznie poprawić nasze rokowania na rynku pracy, są bez wątpienia rozmaite szkolenia zawodowe. Jeżeli nasza osoba nie jest akurat atrakcyjna dla pracodawcy, można w łatwy sposób podnieść swoje kwalifikacje, kończąc np. zaawansowany kurs kadrowy czy inny przez nas wybrany i odwrócić swoją sytuację, w której to pracodawcy będą o nas zabiegać.

Warto jednak pamiętać o tym, żeby kończyć kursy, w których jesteśmy w stanie się odnaleźć i które są potrzebne pracodawcom, takie jak np. szkolenia kadrowe, kursy związane z ubezpieczeniami czy programowaniem, bowiem niczego nam nie da ukończenie nawet wielu różnych kursów, jeżeli i one będą niepotrzebne na naszym rynku pracy.


Chcesz szybko i sprawnie podnieść swoje kwalifikacje zawodowe? Odwiedź Centrum Kształcenia HR !

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Kurs projektowania wnętrz – dla kogo?

Kurs projektowania wnętrz – dla kogo?


Autor: mkaplicki123


Przywiązanie do estetyki, uwielbienie do przebywania w pięknych przestrzeniach – wszystko to jest coraz bardziej powszechne. Chcemy obecnie mieszkać w ładnych mieszkaniach i domach, przebywać w pracy, gdzie przestrzeń jest miła dla oka.


Naturalnie, wtedy czujemy się lepiej! Właśnie stąd wynika tak duża obecnie popularność firm, które zajmują się projektowaniem wnętrz czy mebli. To właśnie ich specjaliści są w stanie zagwarantować najlepszą obsługę, gdy chodzi o stworzenie przestrzeni estetycznej, efektownej, funkcjonalnej.

Kursy aranżacji wnętrz

Gdy także jesteś osobą, która lubi interesujące wnętrza i ma żyłkę do ich projektowania, w takim przypadku być może interesującym pomysłem dla ciebie będzie zdecydowanie się na kurs projektowania wnętrz. To atrakcyjna alternatywa dla drogich i długo trwających studiów. Kusy dostępne są na terenie całego kraju, są niedrogie nie trwają aż pięciu lat. Dlatego też cieszą się tak dużą popularnością, a liczba specjalistów od projektowani przestrzeni stale rośnie! Równocześnie też popyt na takich pracowników na rynku jest stale dość wysoki, więc w związku z nienasyceniem rynku pójście na kurs może być strzałem w dziesiątkę.

Projektowanie dla każdego?

Chociaż przeważnie kursy rekomendowane są dla każdego, nie ma w ich przypadku żadnych obostrzeń i wymagań, na przykład wskazanego wykształcenia czy umiejętności, to jednak trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że praca projektanta wnętrz nie nadaje się dla każdego.

Współczesny architekt wnętrz oprócz uzdolnień plastycznych i wrażliwości estetycznej powinien posiadać dobry wzrok oraz nie mieć problemów z rozróżnianiem barw. Dodatkowo ważna jest też kreatywność, głowa pełna pomysłów, umiejętność planowania i przewidywania, aby móc zaproponować klientom najlepsze projekty. Warto też pamiętać o tym, że dużą część swojej pracy projektant wnętrz wykonuje przy komputerze, korzystając z specjalistycznych programów, dlatego też umiejętność obsługi komputera i spędzania przed nim nieraz kilku godzin pod rząd też jest bardzo ważna.


Mirosław Kaplicki - stylistka wnętrz, prowadzi i uczy projektowania wnętrz na specjalnym kursie

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak wybrać dobre szkolenie depilacji woskiem?

Jak wybrać dobre szkolenie depilacji woskiem?


Autor: aryan159


Będąc kosmetyczką warto rozwijać swoje umiejętności. W tej dziedzinie istnieje bardzo wiele możliwości doskonalenia swoich kwalifikacji.


W salonach kosmetycznych często oferowane są usługi depilacji. Podczas profesjonalnego szkolenia z depilacji woskiem instruktor będzie w stanie zaprezentować wszystkie niezbędne informacje dotyczące pracy na takim stanowisku. Wiele kursów kosmetycznych poświęca czas na depilację, jednak nie wszystkie zapewniają szerokie programy, dlatego też warto pamiętać o tym, że istnieje możliwość doszkolenia się w tej dziedzinie.

Szeroki wybór kursów

Kursy z zakresu depilacji woskiem są bardzo powszechne i raczej nie ma większych problemów z tym, aby znaleźć dla siebie coś odpowiedniego i to w atrakcyjnych cenach. Wiele ośrodków szkoleniowych, które realizują między innymi programy kursowe dla kosmetyczek, posiada je w swojej ofercie. Dodatkowo można skorzystać z nich w różnych salonach kosmetycznych. W Internecie wybór kursów jest bardzo szeroki, dlatego warto tam zacząć poszukiwać dla siebie interesujących propozycji. Porówna się też od ręki ceny, aby dowiedzieć się, gdzie kursy są najtańsze.

Jakość, nie cena

Trzeba jednak pamiętać o tym, że jeśli będzie się chciało skorzystać z kursów, to nie cena powinna decydować o wyborze, ale jakość kursu. Tutaj trzeba sprawdzać dokładnie programy. Im program jest szerszy, tym lepiej. Większość kursów obejmuje informacje z zakresu przygotowywania odpowiedniego stanowiska pracy, różnych metod usuwania zbędnego owłosienia, depilacji poszczególnych części ciała, przygotowywania klientów do depilacji, opisuje przeciwwskazania. Poruszane są też kwestie budowy skóry i włosów, defektów i zagrożeń związanych z różnymi metodami depilacji.

Zatem wybór kursu w prestiżowej i znanej szkole, który będzie oferował szeroki program nauczania, będzie strzałem w dziesiątkę. W ten sposób będzie można dowiedzieć się więcej o wszystkim, co związane z depilacją, a po zakończeniu kursu będzie można uzyskać potwierdzające swoje kwalifikacje zaświadczenie i dyplom.


Ewa - Magister Pedagogiki i Promocji Zdrowia, prowadzi zajęcia dotyczące depilacji woskiem

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Bądź skuteczny. Planuj i osiągaj cele!

Bądź skuteczny. Planuj i osiągaj cele!


Autor: Anna Bielawiec-Osińska


Odpowiednio ukształtowane kompetencje zawodowe pozwalają pracownikom realizować zadania zawodowe na wymaganym poziomie. W jaki sposób rozwijać kompetencje związane z realizacją celów, takie jak: organizacja pracy, dążenie do rozwoju, orientacja na cel, wytrwałość i konsekwencja?


Po pierwsze – MARZENIA

Masz niewypowiedziane życzenie, mgliste postanowienie, odległe marzenie? Spisz je.

  • Czy jest Ci ono naprawdę potrzebne i warte zachodu?
  • Czy jesteś gotowy, aby się z nim zmierzyć?

No to zaczynamy!

Po drugie – KORZYŚCI

Rozpoznaj i pobudź swoją motywację.

  • Po co chcesz to zrobić?
  • Jakie korzyści chcesz osiągnąć?

Aby osiągnąć wyznaczony cel, musisz się na niego porządnie „nakręcić”! W chwilach zniechęcenia i zwątpienia warto powracać do korzeni, przypomnieć sobie, dlaczego to, co robię, jest ważne, jakie odniosę korzyści.

Zanim zrezygnujesz – pomyśl, jak się poczujesz, gdy dotrzesz do celu, pokonując wszystkie przeciwności.

Po trzecie – CEL

Jedną z pułapek na drodze skuteczności w działaniu jest niejasny cel.

  • Co zrobić, aby przetłumaczyć marzenia na cele?

Z pomocą przychodzi tu, znana już niektórym, metoda SMART, która niedawno doczekała się nowelizacji. Teraz cel musi być SMARTER, czyli jeszcze mądrzejszy:

  • SIMPLE – jasny, konkretny, czytelny – czyli zrozumiały i nie pozostawiający miejsca na wątpliwości czy reinterpretacje;
  • MEASURABLE – mierzalny – czyli można obiektywnie sprawdzić / zaobserwować, czy został osiągnięty;
  • ACHIEVABLE – możliwy do osiągnięcia, realny – mierz siły na zamiary – zbyt „ambitny” i „odległy” cel zniechęca do działania;
  • RELEVANT – ważny, istotny, wartościowy dla osoby go realizującej (silny motywator wewnętrzny);
  • TIMELY DEFINED – terminowy, czas realizacji powinien być dokładnie określony (ustalony nieprzekraczalny termin działa motywująco);
  • EXCITING – ekscytujący, to nawiązanie do motywacji i zaangażowania w realizację celu, im bardziej atrakcyjny wydaje nam się cel (i droga do jego osiągnięcia), tym większe szanse na jego realizację;
  • RECORDED – zapisany – namacalny dowód powziętego zadania zobowiązuje;
  • Marzenie zawodowe: „Chcę pracować w księgowości”;
  • Cel zawodowy: „Do 30 roku życia ukończę studia na kierunku księgowość i zdobędę certyfikat księgowego umożliwiający pracę w wyuczonym zawodzie”.

Po czwarte – PLAN

Wielkim sabotażystą naszych działań są tzw. słoniowe zadania, czyli takie, które przytłaczają swoim ogromem i skomplikowaniem. Takie zadania często odsuwa się na bok, zostawia na później, do czasu, aż będzie wiadomo „jak je ugryźć”. Tymczasem sprawa raz odłożona dalej odkłada się sama… Nie zwlekaj – rozpracuj takie zadanie!

  • Czy wiesz jak to zrobić?

Nieraz słyszałeś, że dobry plan to połowa sukcesu. Właśnie tu z pomocą przyjdzie nam plan, w którym rozbijemy wielkie (na pozór nieosiągalne) zadanie na mniej skomplikowane etapy. Dzięki „rozmienieniu zadania na drobne” łatwiej poradzimy sobie z realizacją całości. Wyszczególnij zatem etapy przedsięwzięcia, a w ich ramach wypisz poszczególne zadania, które przybliżą Cię do realizacji celu.

Należy przy tym pamiętać o ustaleniu kolejności wykonywania zadań i wyznaczeniu terminów realizacji poszczególnych etapów. Spisz plan.

Po piąte – CZAS

Jasny cel i szczegółowy plan na nic się nie zda, jeśli nie przeznaczysz odpowiedniej ilości czasu na jego wykonanie.

  • Jak zapanować nad czasem?

Oszacuj, ile czasu zajmie każde zadanie. Przydziel termin realizacji (od–do) każdemu etapowi. Przeznacz czas na sprawdzanie postępów. Pamiętaj również, aby założyć tzw. bufory czasowe, czyli bezpieczny zapas czasu na wypadek wystąpienia nieprzewidzianych okoliczności oraz działanie czynników niezależnych od Ciebie.

Wpisz zadania do kalendarza i rozliczaj się z ich wypełniania (odhaczanie przynosi radość!). Za każde wypełnione zadanie należy Ci się nagroda (oczywiście dopasowana do zasług)!

Co może być nagrodą? Filiżanka herbaty z cytrynką, wyjście do kina, telefon do psiapsiółki, obejrzenie ulubionego programu, meczyk w TV, drzemka, ciasteczko, spacer, 15 minut na demotywatorach.

Przykład działania

1. Marzenie / potrzeba: Nauczyć się języka obcego.

2. Korzyści:

  • Zaliczę zajęcia na studiach (skończę studia).
  • Zyskam podkładkę dla pracodawcy potwierdzającą znajomość języka (zdobędę pracę).
  • Będę mógł wyjechać na wymianę studencką (przeżyję przygodę).
  • Zyskam biegłość w czytaniu literatury fachowej w oryginale (zaoszczędzę czas).

3. Cel: W ciągu trzech miesięcy (ok. 120 dni) zdam egzamin językowy na poziomie C1.

4. Plan i czas:

  • Do … – zorientuję się w wymaganiach certyfikatu
  • Do … – wyszukam i porównam oferty szkół językowych
  • Do … – zapiszę się na eksternistyczne zajęcia językowe
  • Będę uczestniczyć w zajęciach 3 razy w tygodniu przez 3 miesiące
  • Do … – zakupię multimedialny kurs językowy
  • Codziennie będę słuchać rozmówek w drodze na uczelnię
  • Do … – zapiszę się na egzamin
  • Tydzień przed egzaminem przeznaczę 1 godzinę dziennie na powtórki
  • Podejdę do egzaminu (i go zdam!)

Anna Bielawiec-Osińska, Biuro Karier UMK

więcej informacji o kompetencjach zawodowych na stronie
https://www.biurokarier.umk.pl/kompetencje-zawodowe

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zapotrzebowanie na projektantów zieleni rośnie!

Zapotrzebowanie na projektantów zieleni rośnie!


Autor: mjezowski12


Architektura krajobrazu to obecnie dobry fach. Pracuje w nim coraz więcej osób, co wynika z wyższego na nie zapotrzebowania. Dlatego właśnie różne szkolenia i kursy cieszą się ogromną popularnością na równi z kierunkami studiów w tym zakresie.


Praca w zawodzie daje szerokie perspektywy, dobre zarobki i niewątpliwie jest pasjonująca dla każdego, kto zainteresowany jest projektowaniem, ale nie budynków czy wnętrz, ale właśnie zieleni.

Praca czeka w różnych firmach

Głównie popyt na osoby związane z tym zawodem związany jest z naszą większą świadomością estetyczną jako społeczeństwa. Ranga zawodu cały czas rośnie, ponieważ Polska, tak samo jak inne kraje rozwinięte, zwraca dużą uwagę na walory przyrodnicze i krajobrazowe. Praca może być w związku z tym związana zarówno ze zleceniami dla klientów indywidualnych, dla których projektuje się głównie ogrody, jak i można znaleźć zatrudnienie przy przygotowywaniu, rekultywacji terenów zielonych takich jak parki, skwery, place, ośrodki wypoczynkowe na zlecenie administracji państwowej, organizacji pozarządowych, instytucji, zarządów czy też nawet firm, które chcą wokół swojej siedziby przygotować interesującą wizualnie i sprzyjającą relaksowi przestrzeń.

Dodatkowo warto wskazać, że Polska ratyfikowała Europejską Konwencję Krajobrazową, która zobowiązuje do zajmowania się krajobrazem – jego ochroną o najbardziej wartościowe obszary. Dlatego też praca dla architektów krajobrazu, którzy będą zajmowali się przykładowo obszarami Natura 2000, także jest dostępna w dużej ilości.

Własne firmy

Dużo osób związanych z projektowaniem terenów zielonych decyduje się dodatkowo na zakładanie własnych firm. W tym celu nie trzeba bardzo dużych inwestycji, niemniej jednak warto pamiętać o tym, że liczba analogicznych przedsiębiorstw rośnie, więc trzeba radzić sobie z coraz większą konkurencją na rynku. Posiadając jednak pasję, wartościowe wykształcenie i pierwsze sukcesy na koncie, znalezienie klientów nie jest dużym wyzwaniem zarówno wśród osób prywatnych, jak i instytucji, firm.


Marek - czynnie działający architekt krajobrazu, prowadzi kurs projektowania ogrodów więcej szczegółów

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak rozwinąć swoją karierę - Strategia Żółwia

Jak rozwinąć swoją karierę - Strategia Żółwia


Autor: Władysław Ochojski


Jeśli chcesz odnieść sukces i rozwinąć swoją karierę, jednak zbytnio Ci się nie spieszy, powinieneś wykorzystać następujące wskazówki. Są to strategie, które zostały wielokrotnie sprawdzone i…działają!


1. Siedź w domu

Tak właśnie – szukając pracy nie możesz wychodzić z domu. Powinieneś siedzieć murem przed telewizorem, nie spotykać się z nikim i nie robić nic, co pozwoli Ci zacząć zarabiać. Przecież sytuacja na rynku jest, jaka jest, mało płacą, a Ty nie będziesz się przemęczał za grosze, bo skończyłeś elitarne studia. Doświadczenia co prawda nie masz, ale za to posiadasz tyle wiedzy, że spokojnie mógłbyś zarabiać 3000 netto. Oczywiście plus dodatki. Niestety, jesteś za dobry i nikt Cię nie chce, więc poczekaj na lepsze czasy.

2. Załóż profil i zostaw go pustym

Załóż profil na Goldenline lub w innym portalu, w którym mogliby znaleźć Cię headhunterzy i…tak, masz rację! Zostaw go pustym. Nie załączaj zdjęcia i nie wypełniaj go informacjami dotyczącymi Twojego wykształcenia, celów zawodowych czy też doświadczenia. Zacznij się udzielać na forach dotyczących pracy i narzekaj, ile się da. Napisz, że czujesz się oszukany, jak frajer i że nie widzisz dla siebie przyszłości. Headhunnterzy czekają na takich jak Ty frustratów, bo właśnie ich brakuje w firmach – oni przecież wpływają najbardziej ze wszystkich na wyniki zespołu.

3. Nie kontaktuj się ze znajomymi

Raz, że to wstyd tak pytać znajomych, czy może ktoś z nich słyszał o pracy, która odpowiada Twoim oczekiwaniom, bo przecież to kojarzy się ze sprzedażą. Sprzedaż jest przecież do bani! Dwa, że głupio się tak przyznawać przed światem, że się nie ma roboty. Jeśli masz więc około 300 znajomych, a wielu z nich gdzieś pracuje, to oczywiście unikaj ich jak ognia. Poradzisz sobie przecież sam, jak zawsze.

4. Szukaj jakiegokolwiek zajęcia

Jeśli już popełniłeś ten błąd i postanowiłeś napisać coś konstruktywnego na forum, to postaraj się, żeby to było coś w rodzaju „szukam normalnej pracy” albo „szukam jakiejkolwiek pracy”. Nie jest przecież ważne dla Ciebie, jaką pracę dostaniesz. Może być robota w McDonaldzie albo przy kopaniu rowów. Byle coś robić. Wysyłaj też swoje CV wszędzie, gdzie popadnie, i zamieść w nim każdą informację z Twojego życia. Nawet to, gdzie chodziłeś do szkoły podstawowej. To na pewno pomoże potencjalnemu pracodawcy i przesądzi o Twoim zatrudnieniu.

5. Nie rozwijaj się

Jak już tak siedzisz w domu, to pamiętaj o spaniu do południa i oglądaniu seriali (poza narzekaniem na forach oczywiście). To nie jest Ci potrzebne do szczęścia, ponieważ przecież nie będziesz zakładać profesjonalnego bloga, nie będziesz prowadzić merytorycznych dyskusji na forach, a na rozmowach kwalifikacyjnych pozwolisz mówić osobie rekrutującej. Tak więc nie czytaj, nie słuchaj poważanych ludzi w Twojej branży i nie stosuj tego w swoim życiu.

6. Nie pomagaj innym

Wiesz, jak rozwiązać czyjś problem na forum internetowym? To dobrze. Ale nie rób tego, bo to może oznaczać, że chcesz się sprzedać albo pokazać, że masz jakąś wiedzę. Przecież kiedyś słyszałeś słowa typu „Nie wymądrzaj się”, „Trzymaj język za zębami” , Nie bądź taki mądrala” itp. Słuchaj swoich wewnętrznych monologów i nie staraj się ich zmieniać.

Rób to wszystko, bo to jest dla Ciebie bezpieczne i pozwala Ci nie zmieniać niczego w Twoim życiu. Przecież zmiana może prowadzić do porażki, a Ty wolisz myśleć o sobie dobrze. Powodzenia!

Władysław Ochojski


Zobacz Jak zadbać o swoją finansową przyszłość?

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak przemawiać, aby słuchali

Jak przemawiać, aby słuchali


Autor: Z_Piotrek


Już od najmłodszych lat przydają się umiejętności pozwalające przekonać innych do swoich pomysłów. W dzieciństwie perswazja pozwala przekonać kolegów do wyboru najlepszej zabawy, ale wraz z biegiem czasu, dobre przemówienie potrafi nakłonić ludzi do poważniejszych decyzji.


Wobec tego jak najszybciej należy opanować umiejętność mówienia w taki sposób, aby inni ludzie chcieli słuchać. Dzięki temu każdy wiec, narada, konferencja czy prezentacja pozwolą zdobyć grono oddanych współpracowników i osiągnąć sukces.

Przemawiając do ludzi najważniejsze jest, aby zacząć pewnie. Nie da się tego zrobić, jeżeli nie wie się, co właściwie chce się przekazać innym, na jaką reakcję się liczy. Dlatego bardzo ważne jest, aby w domu przygotować plan – konspekt mowy. To bardzo ważne, aby odpowiednio wcześniej wybrać i opracować temat wypowiedzi tak, aby przemówienie zawierało tylko ważne rzeczy.

Mowa, jeżeli nie jest wykładem akademickim, a raczej prezentacją czy perswazją, powinna trwać nie więcej jak piętnaście minut. Ludzie nie potrafią długo utrzymywać skupienia, w zasadzie już po ośmiu minutach tracą koncentrację i znudzeni zaczynają rozglądać się po sali i patrzeć na zegarki. Nie da się przekonać ludzi do zrobienia czegoś, jeżeli wypowiedź nie wywołuje w nich emocji.

No właśnie – emocje. One odpowiadają za nasze zainteresowanie, przekonania a wreszcie działanie. Jeżeli prezentacja ma być skuteczna, powinna wywoływać reakcje u słuchaczy: zdziwienie, zaskoczenie, może też trochę ich nastraszyć. Rzeczy, które nie interesują odbiorców, nie są w stanie wywołać w nich jakichkolwiek emocji. Z tego powodu należy mówić o rzeczach, które są dla nich ważne. Albo pokazać, że temat przemówienia odnosi się w wyraźny sposób do rzeczy ważnych.

Inną kwestią jest język wypowiedzi. Słowa muszą być tak dobrane, aby były zrozumiane przez słuchaczy. Nie wolno posługiwać się żargonem czy obco brzmiącymi słowami, gdy mówi się do ludzi nie związanych z daną tematyką. Ktoś, kto chce przekonać zgromadzonych na sali ludzi do wyłożenia pieniędzy na lokatę, powinien unikać fachowych terminów, tak aby wszyscy byli w stanie pojąć jego argumenty. Ludzie za prawdziwe uważają te słowa, które są w stanie zrozumieć.

Wypowiadane słowa powinny mieć dynamikę – wpływać na wyobraźnię słuchaczy w taki sposób, aby widzieli rzeczy, o których jest mowa. Dobre przemówienie to takie, w którym zdania wskazują wykonawcę czynności. Zdanie „Ania kupiła samochód” brzmi lepiej niż „Samochód został kupiony przez Anię”.

Wypowiedź warto ubarwiać różnymi metaforami, porównaniami czy innymi sztuczkami, które sprawią, że mowa będzie barwna i kwiecista. Przemówienie powinno w pierwszej kolejności wywoływać emocje, a nie odstraszać słuchaczy potokiem suchych faktów. Dlatego należy włożyć dużo energii, aby było ono plastyczne, działało na wyobraźnię wszystkich zgromadzonych.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Kowale losu

Kowale losu


Autor: Beata Nowak


Czy los jest faktycznie ślepy? Czy musimy przyjmować wszystko co życie niesie? A może kuć los według własnego projektu?


Właśnie przeczytałam notkę o planowanych zwolnienia nauczycieli poznańskich szkół. „Główną przyczyną zwolnień nauczycieli jest reforma programowa. Od nowego roku szkolnego uczniowie pierwszych klas szkół ponadgimnazjalnych będą mieć mniej zajęć z przedmiotów ścisłych. Stąd zwolnienia wśród biologów czy fizyków. Przez niż demograficzny będzie też mniej uczniów. W Poznaniu dodatkowo likwidowane będą jeszcze niektóre szkoły.

Informacja ta wywołała u mnie skrajnie sprzeczne uczucie. Z jednej strony pojawiło się zrozumienie dla konieczności przeprowadzania takich reform. Skoro nie ma potrzeby zatrudniania większej liczby nauczycieli aniżeli wymaga tego program i liczba uczniów – to szkoda naszych (publicznych) pieniędzy na sztuczne utrzymywanie niepotrzebnej grupy zawodowej. Z drugiej zaś strony – odezwał się gdzieś czynnik ludzki i zwyczajny żal człowieka. Jak znajdzie się na rynku pracy nauczyciel, który nie posiada zbyt wielu cenionych obecnie przez pracodawców umiejętności? Chociaż paradoksalnie, właśnie nauczyciele uczą nasze pociechy przedsiębiorczości i umiejętności radzenia sobie w życiu, więc powinni te cechy mieć opanowane do perfekcji. No ale…

Wpisy na forum pod cytowanym artykułem zawierały skrajnie różne opinie o zawodzie nauczyciela, które wywołały u mnie szereg przemyśleń. Oczywiście na pierwszy plan wysuwają się „kłujące w oczy” przywileje grupy nauczycieli, czyli mała liczba godzin pracy i duża liczba dni urlopu. W obronie nauczycieli znalazły się też posty kontra, przywołujące konieczność pracy w hałasie, pracy z trudną młodzieżą i relacji z jeszcze trudniejszymi rodzicami.

I tu pojawiły się dwa (w zasadzie retoryczne) pytania:

- Jeśli praca nauczyciela jest taka idealna, to dlaczego ci, którzy tak uważają, nie zostali nauczycielami? Przecież każdy z nas chodził do szkoły i wie, na czym polega wykonywanie tego zawodu i jakie przywileje przysługują nauczycielom.

- Jeśli nauczyciele uważają, że ich praca jest tak bardzo męcząca, stresująca i wyczerpująca, to dlaczego się nie przekwalifikują. Może setki rozkrzyczanych dzieci warto zamienić na setki trudnych klientów? Może warto zamienić uprzywilejowaną pozycję nauczyciela względem ucznia na podporządkowaną pozycję pracownika względem szefa? Może zamiast wydawać polecenia, lepiej będzie je wykonywać i zamiast sprawdzać czyjąś wiedzę, samemu być poddanym procesowi permanentnej oceny?

Odpowiedź jest tylko jedna: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

A tak naprawdę, „kowalem swego losu każdy bywa sam”. Wszyscy urodziliśmy się tacy sami: nadzy i bosi. Sikaliśmy w te same pieluchy, bawiliśmy się takimi samymi klockami, dostaliśmy taki sam elementarz i zeszyt w wąskie linie. Nawet plastelina była taka sama, i kredki, i piłka na „wuefie”. O co więc dzisiejsze pretensje, że Ktoś ma lepsze życie niż my, że Ktoś ma lepszą pracę, lepszą żonę, lepszy samochód?

W tej sytuacji zamiast narzekać, warto zastanowić się, CO ten Ktoś zrobił innego niż my, że ma COŚ, o czym my marzymy.

Powszechnie mówi się, że najgorszy czas, to przeszły – niedokonany. Nie oznacza to jednak, że coś minęło bezpowrotnie i nie jesteśmy w stanie zmienić swojego życia. Wprawdzie czasu nie cofniemy i co było – minęło, ale …. „ważne są dni, których jeszcze nie znamy”. Nawet, jeśli dziś nie mamy jeszcze pomysłu na zmianę życia, to lepiej zacząć coś robić, niż trwać w beznadziei. Lepiej iść bez celu, niż stać w miejscu bez celu.

Nigdy nie jest za późno na zmianę pracy, zmianę miejsca zamieszkania, dokształcanie a nawet zmianę partnera. Paradoksalne, czasami kłody, które los rzuca nam pod nogi, mogą stać się materiałem do zbudowania mostu, który doprowadzi nas do lepszego życia. Trzeba TYLKO wziąć te kłody w ręce i zbudować dobry most.


Beata Nowak

www.4lady.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak osiągnąć sukces?

Jak osiągnąć sukces?


Autor: Klaudia L


Każdy z nas, chce być na szczycie. Czym jednak jest szczyt i jak go osiągnąć? Tak pokrótce o każdym z istotnych tematów w osiąganiu własnych celów (o których mówić można długo i szczegółowo i o których na pewno jeszcze napiszę dokładniej, ale to w przyszłości).


Jak osiągnąć sukces?

Każdy chciałby to wiedzieć, prawda jest taka, że to banalnie proste. Wystarczy, że masz pomysł! Tutaj pojawią się prawdopodobnie głosy o tym, że pomysł to najbardziej skomplikowana sprawa, w całym osiąganiu sukcesu.

Często mówi się, że pomysł rozwiązuje sprawę, że fartem jest znalezienie idei, dzięki, której zarabiać się będzie miliony. Tutaj pojawia się kolejna kwestia, co oznacza dla Ciebie sukces? Zarabianie ogromnych pieniędzy czy spełnienie? Jeśli nie potrafisz wybrać – w końcu wszystko kosztuje – jest kilka rzeczy, które pozwalają dotrzeć do tego samego punktu.

Jak znaleźć pomysł na działalność?

Przede wszystkim, zapomnij o tym, że pomysł jest problemem – masz go w zasięgu ręki! Oczywiście powiesz teraz, „pomysłów jest wiele, a wszystko jest już na rynku”. Jasne! Wszystko jest na rynku – rzecz jasna nie licząc tych produktów, na których najbardziej zarabiał chociażby Steve Jobs – produktów, które klient jeszcze nawet nie wie, że potrzebuje. Szansa, że wpadniesz na coś takiego jest rzeczywiście niewielka. Niegdyś, gdy ludzie nie mieli wiele, wynalazki przychodziły łatwo – problemem była jedynie konstrukcja, samo stworzenie (potrzeba matką wynalazków). Dzisiaj stworzymy praktycznie wszystko, tylko nie wiemy co jeszcze warto tworzyć.

Jeśli masz pomysł na zrealizowanie jakieś nowości – nie masz problemu – osiągniesz sukces, stosując się do kolejnych rad, zawartych w tym artykule. Przebrnijmy jednak, przez część, którą uważasz za najtrudniejszą, czyli poszukiwanie pomysłu.

Co potrafisz najlepiej?

Chcesz mieć swoją firmę? Skup się na tym co potrafisz najlepiej – na pewno jest coś takiego – nie szukaj produktu, którego nie ma – pamiętaj, że jest już prawie wszystko. Twoje zainteresowania, znacząco zawężają powierzchnię poszukiwań, co ułatwia sprawę. Znasz się dobrze na maszynach? Kup ich kilka i zacznij produkcję czegoś na czym również się znasz, a może zajmij się serwisem maszyn. Potrafisz sprzedawać? Otwórz agencję reklamową, bądź zostań freelancerem sprzedawcą, takim niezależnym przedstawicielem handlowym. Możliwości jest mnóstwo.

Czy musisz być pionierem?

Zastanów się czy naprawdę musisz być jedyny w swoim rodzaju? Oczywiście, musisz dbać o klientów i o to, by być najlepszym, zapomnij, że nie masz szans konkurować z McDonald's czy Coca Colą. Naprawdę tego potrzebujesz? Przykładowo na etacie, zarabiasz teraz około dwóch może trzech tysięcy złotych. Coca Cola, zarabia miliardy – Ty będziesz szczęśliwy, jeśli po dwóch czy trzech latach, zamiast 3 tysięcy etatowych złotych, Twoja firma, zarobi 10 tysięcy złotych, wypracowanych u siebie, na własnych warunkach. Ja bym się cieszyła. Aby zarobić 10 tysięcy miesięcznie, produkując pyszny napój, nie trzeba być tak dobrym jak Coca Cola, prawda? Wystarczy zdobyć jedną setną klientów tego przedsiębiorstwa – a w to chyba wierzysz? Tutaj znajdujesz ważną radę! Mierz wysoko, ale stawiaj sobie cele wykonalne. Oczywiście, że nie staniesz się drugim McDonald's, na pewno nie w tej dekadzie. Gdy postawisz sobie taki cel, na pewno Ci się nie uda, a fakt, że Ci nie wychodzi, będzie Cię frustrował i zniechęcał, a to spowoduje, że nie spróbujesz zarobić nawet 10 tysięcy.

Gdzie jestem, a gdzie chciałbym być

Jeśli masz już pomysł, ale działania Cię przerastają, zadaj sobie pytania gdzie jesteś, a gdzie chciałbyś być. Weź kartkę i długopis i zastanów się nad wszystkim. Nad tym co chcesz osiągnąć i co Cię do tego doprowadzi. I tak na przykład, jeśli chcesz być firmą międzynarodową, a nie znasz nawet języka obcego, masz jasną przyczynę niepowodzeń. Ze swojego długofalowego celu, wypisz mniejsze – konkrety, które możesz zacząć wdrażać od jutra albo najlepiej od zaraz. Działanie, sprawi, że może będziesz popełniać błędy, ale będziesz brnąć do przodu – bez względu na to w jakim tempie, to zawsze do przodu.

Skąd czerpać wiedzę?

Gdy już posiadasz swoje małe cele, musisz po prostu je osiągać. Skąd wziąć wiedzę, by stworzyć niewielkie cele? To proste – internet, doradcy, kursy. Jeśli chcesz wiedzieć, jak założyć firmę, możesz dowiedzieć się tego w wielu miejscach, począwszy od internetu, skończywszy na kursach czy Urzędach Statystycznych. Jeśli chcesz dowiedzieć się, czego potrzeba do produkcji opakowań ekologicznych, wystarczy udać się do konkurencji lub zwyczajnie do sprzedawców i przedstawicieli takich produktów. Jestem jednak pewna, że podstawowe informacje, wraz z dodatkiem, gdzie szukać konkretów, znajdziesz w internecie.

Jak zmotywować się do działania?

W recepcie na sukces, pojawi się również motywacja. Pewnie boisz się, że coś nie wyjdzie lub nie potrafisz zmusić się do pracy, która bądź co bądź, zależy tylko od Ciebie – to co innego niż etat. Tutaj wstajesz kiedy chcesz i pracujesz jak chcesz, nikt Cię nie kontroluje, więc jak się zmotywować? Znów przyda Ci się coś do pisania. To jak drzewko decyzyjne, tyle, że z decyzją czy warto. Zapisz, jak wiele zyskasz, gdy osiągniesz cele. Pamiętaj, by było to coś więcej niż, będę zadowolony lub będę miał pieniądze – to mało motywujące. Możesz za to postarać się bardziej i wydrukować zdjęcie ukochanego auta albo ubrania. Spróbuj również skupić się na małych motywacjach, które niebawem już będziesz mógł osiągnąć, jak choćby wyjście do kina, duże zakupy i tak dalej...

Co dalej – pieniądze i umiejętności

Mamy już pomysł, motywację, czego więc jeszcze brakuje? Czasami umiejętności i pieniędzy. Te ostatnie zdobyć jest łatwo – łatwiej niż myślisz. Postaraj się o kredyt lub dofinansowanie, po stworzeniu dobrego biznesplanu, wiele drzwi będzie dla Ciebie stało otworem, a może znajdziesz kogoś, kto będzie chciał sfinansować Twoje działania w zamian za udziały, reklamę czy coś innego. Na zdobycie pieniędzy pomysłów jest wiele, więc na pewno coś znajdziesz.

A umiejętności – kursy, szkolenia, książki, magazyny. Pamiętaj, by zawsze się rozwijać, nie tyle dla firmy co dla siebie, nawet nie wiesz jak wartościowy jest każdy artykuł, który przeczytasz czy film, który obejrzysz. Nawet jeśli jest idiotyczny, zdajesz sobie sprawę, czego robić nie należy, by zostanie odebrane źle. Pamiętaj, że każde Twoje edukacyjne przedsięwzięcie jest warte czasu, bo dzięki temu rozwijasz się i uczysz jak działać dalej.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

"Profesjonalne" szkolenie ochrony osobistej

"Profesjonalne" szkolenie ochrony osobistej


Autor: Robert Gareth


Ochrona osobista, to jednocześnie przywilej i przekleństwo najmożniejszych tego świata. Postawni panowie, w garniturach i przeciwsłonecznych okularach, smutnie sunący za swoimi pryncypałami, przestali być niezwykłym widokiem przynajmniej w największych miastach Polski.


Dynamiczny rozwój ekonomiczny i gospodarczy naszego kraju, doprowadził do powstania grupy społecznej wybitnie narażonej na niebezpieczeństwa ze względu na posiadany majątek. Wywołało to z kolei zapotrzebowanie na usługi prywatnych strażników. Jak grzyby po deszczu powstają ośrodki szkoleniowe, które przygotowują do pracy przyszłą elitę ochrony.

Ochrona VIP w warunkach działań wojennych”, „Izraelski kurs ochrony VIP w Polsce”, „Kurs VIP przeznaczony dla osób pracujących w zawodzie jak i przyszłych kandydatów bez doświadczenia”, „Jednodniowy kurs ochrony VIP” - tymi i podobnymi sloganami przyciągani są kandydaci na prywatnych „aniołów stróżów”. Niezwykle ważnym argumentem świadczącym o „profesjonalizmie” danego szkolenia jest ilość amunicji do wystrzelania, bo jak każdy wie prawdziwego bodyguarda poznamy po umiejętnościach strzeleckich. Ośrodki szkoleniowe potrafią się szalenie licytować w tym, jedne twierdzą, że zawodowcem zostanie się po wystrzelaniu 150 sztuk amunicji, inne, że po oddaniu 500 strzałów. Do dyspozycji kursantów oddawany jest cały arsenał broni począwszy od broni krótkiej, poprzez pistolety maszynowe, aż po karabinki.

Co w przypadku, gdy podczas realizacji działań zabezpieczających zabraknie amunicji? Prawdziwy zawodowiec poradzi sobie z tym bez trudu. Podczas kursu przeszedł intensywne szkolenie eliminacji napastnika za pomocą gołych rąk lub podręcznych narzędzi. Im brutalniejsze techniki poznał, tym lepiej. Przyszli opiekunowie VIP-ów szkoleni są najczęściej w pełnym zakresie wydłubywania oczu, odgryzania uszu oraz patroszenia za pomocą karty kredytowej, saperki czy ewentualnie noża.

Popularne kursy przygotowują jednak nie tylko w zakresie usunięcia zagrożenia, ale także w ratowaniu życia i zdrowia. Program zajęć obejmuje instruktaż paramedyki, zgodny z najnowszymi metodami wypracowanymi podczas działań bojowych w Iraku oraz Afganistanie. Wszelkie szkolenia tego typu są organizowane pod nadzorem i przeprowadzane przez specjalistów, którzy ze służby w wojsku i policji wynieśli bogate doświadczenie w zakresie ochrony VIP-ów.

Analizując dostępne programy edukacyjne, nasuwa się, delikatnie mówiąc, kilka wątpliwości. Po pierwsze, chyba wszyscy realizują działania ochronne w regionach wysokiego ryzyka, a nad bezpieczeństwem krajowych VIP-ów pracują ci niewyszkoleni. Ciężko inaczej wytłumaczyć brak kursów stworzonych pod kątem przepisów i zagrożeń występujących w Polsce. Organizowane szkolenia przypominają bardziej obozy harcerskie dla dorosłych chłopców niż zajęcia przygotowujące do przyszłej, niezwykle odpowiedzialnej pracy. Każdy prawdziwy mężczyzna chętnie przeżyje taką przygodę gdzie postrzela, potapla się w błocie oraz w kilka godzin pozna tajniki zabijania za pomocą gołych rąk. Natomiast zabawy paintballem przybliżą klimat realnych działań bojowych. Będzie o czym opowiadać kolegom z pracy, a szefowi można się pochwalić ciekawie zatytułowanym certyfikatem. Tylko, dlaczego takie obozy przybierają otoczkę zajęć edukacyjnych, z którymi nie mają nic wspólnego?

Na całym świecie główna wytyczna jest niedopuszczanie do konfrontacji siłowej. Jeśli do tego dochodzi, to znaczy, że ochrona spartaczyła swoją pracę. Mimo tego przeciętnie 80% programu szkoleniowego przeznaczone jest na rozwój umiejętności strzeleckich lub walkę wręcz. W takim razie są to kursy ochrony VIP czy może szkolenia strzeleckie/walki wręcz w taktyce ochrony osób? Należy się zastanowić, do kogo powinny być skierowane tego typu zajęcia. Czy jest sens przygotowywać w dziedzinie tak specjalistycznej jak ochrona VIP, kandydatów bez doświadczenia oraz podstawowej wiedzy w zakresie organizacji i realizacji działań ochronnych? A jeśli w zajęciach biorą udział tylko osoby z właściwymi umiejętnościami zawodowymi, to jaki cel ma trening z podstaw obsługi broni palnej czy walki wręcz? Powyższa sytuacja przypomina troszkę stan uczelni wyższych w Polsce, gdzie masowo są „produkowani” magistrzy. Jednak zdobyta przez nich wiedza jest niepraktyczna i nie pozwala im się odnaleźć na rynku pracy.

Ze świeczką szukać ośrodków, które przygotowują do bezsiłowego rozwiązywania konfliktów, które uczą podstaw psychologii i negocjacji. Deficyt obejmuje także zajęcia z organizacji działań zabezpieczających, analizy zagrożeń i ryzyka, doboru sił i środków do realizacji zlecenia, przygotowania tras przejazdów oraz pobytu poza stałym miejscem zamieszkania VIP-a. Absolwenci popularnych kursów bez trudu opatrzą ranę postrzałową, ale nie poradzą sobie z rannymi podczas kolizji samochodowej, zawału lub nie rozpoznają poważnej reakcji alergicznej.

Najczęściej nauczana taktyka ochrony pochodzi z programów szkoleniowych służb państwowych z lat 90-tych i nie ma żadnego przełożenia na współczesne działania prywatnych zespołów bezpieczeństwa. Obecnie ochrona osobista jest jednym z filarów bezpieczeństwa biznesu, dlatego w równym stopniu chroni przed publiczną kompromitacją jak zamachem na życie oraz zdrowie. W dobie technologii cyfrowej dobry fotograf jest równie niebezpieczny jak snajper, a podłożona pluskwa może sprawić firmie większe straty niż ładunek wybuchowy. Pomimo tego niewiele zespołów ochronnych korzysta z wyposażenia do wykrywania inwigilacji, nie wspominając już nawet o nauce obsługi tego typu sprzętu podczas powszechnych szkoleń. Ochrona komercyjna dysponuje wielokrotnie mniejszym budżetem niż służby państwowe i jest inaczej zorganizowana. Jeśli typowym układem ochronnym jest zespół dwuosobowy, to nie ma celu szkolić w taktyce wieloosobowej, charakterystycznej dla resortów państwowych.

Gdzie w takim przypadku zdobywać właściwą edukację lub szukać odpowiednio przygotowanych do pracy bodyguardów? Pytanie nie jest łatwe, ponieważ wymienione powyżej negatywne praktyki są charakterystyczne dla szkoleń organizowanych na całym świecie. Na pewno informacje o przygotowaniu zajęć przez weteranów służb mundurowych nie świadczą o praktycznej wartości przekazywanej wiedzy. Należy wybrać program szkoleniowy, który przygotuje do realnie wykonywanych zajęć służbowych. Warto sięgnąć w kierunku międzynarodowych organizacji zrzeszających specjalistów ochrony VIP. Te najstarsze i największe jak np.: The International Association of Personal Protection Agents, The International Association of Security Professionals, The British Bodyguard Association organizują własne szkolenia lub promują najlepsze ośrodki szkoleniowe. Natomiast przynależność do tego typu struktur świadczy o wyróżnianiu i wartości jej członków.


BODYGUARD

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.