czwartek, 29 marca 2018

Czy kobiety są dyskryminowane na rynku pracy?

Czy kobiety są dyskryminowane na rynku pracy?


Autor: pracownik k.


Rok 1989 zapoczątkował liczne zmiany i reformy naszym w kraju. Objęły one również rodzimy rynek pracy. Zmieniło się naprawdę wiele, jednak jedna kwestia do dzisiaj budzi niepokój. Mowa o dyskryminacji kobiet.


Zjawisko dyskryminacji kobiet na rynku pracy obejmuje przede wszystkim dwie kwestie: zbyt niskie wynagrodzenia i utrudniony dostęp do wyższych stanowisk. Mimo wielu sugestii ze strony UE, polskie kobiety w dalszym ciągu zarabiają mniej od mężczyzn zatrudnionych na tym samym stanowisku. Największe różnice zauważamy wśród kobiet z wyższym wykształceniem (zarabiają one ponad 30% mniej od kolegów) oraz kobiet zatrudnionych na stanowiskach robotniczych w przemyśle (różnice sięgają aż 40%). Najmniejsze dysproporcje natomiast dotyczą biur i administracji.

Kobiety w Polsce mają również mniejsze szanse na otrzymanie awansu. Zakorzenił się u nas pogląd, że to mężczyźni są ambitniejsi i bardziej przedsiębiorczy, więc lepiej sprawdzają się na kierowniczych stanowiskach. Ten niesprawiedliwy stereotyp powoduje, że to częściej mężczyźni odnoszą sukces zawodowy (jeśli mają takie same kwalifikacje jak kobieta konkurująca z nimi o stanowisko). W Polsce to kobiety są lepiej wykształcone, gdyby więc nie mentalność szefów, mogłyby z powodzeniem pełnić ważne funkcje w wielu przedsiębiorstwach.

Dyskryminacja rozpoczyna się czasem już podczas rekrutacji. By uniknąć potencjalnych kłopotów związanych z przejściem kobiet na urlopy macierzyńskie, pracodawcy chętniej wybierają mężczyzn. Niekiedy nawet w ogłoszeniu pojawiają się adnotacje o preferowanej płci. Jest to niezgodne z polskim prawem.

Polskie prawo nie przewiduje jednak odpowiednich rozwiązań, które zachęciłyby pracodawców do zatrudniania kobiet wychowujących dzieci. Szefowie obawiają się, że pracująca matka nie poświęci się w pełni wykonywanym obowiązkom i często będzie korzystała ze zwolnień.

Dyskryminację kobiet na polskim rynku pracy próbuje się zwalczać już od niemal dwudziestu lat, jednakże bez większych rezultatów. Problem ten wciąż istnieje, nic więc dziwnego, że niepokoi miliony kobiet w naszym kraju.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jesteś pielęgniarką? To chciałabyś wiedzieć!

Jesteś pielęgniarką? To chciałabyś wiedzieć!


Autor: Ola Kowalska


Wielkie znaczenie nadaje się teraz zawodowi, jakim jest pielęgniarstwo, częściej wybierane przez kobiety niż mężczyzn. Coraz więcej szpitali narzeka na brak wykwalifikowanego personelu, a i starzenie się społeczeństwa wpływa w dużym stopniu na potrzebę kształcenia się w tym właśnie zawodzie.


Jak w każdym zawodzie, jest kilka ważnych informacji, które trzeba wziąć pod uwagę, pracując lub przygotowując się do wykonywania pracy.

Języki. Rynek niemiecki otwiera się całkowicie na pracowników z Polski. Planowany exodus może bardzo szybko nastąpić, zwłaszcza wśród branży medycznej, wykwalifikowanych pracowników z doświadczeniem. Jest to informacja, której nie można nie przeceniać. Jeśli bowiem jesteś pielęgniarką, możesz chcieć wyruszyć za chlebem do miejsca, w którym lepiej się żyje, a emerytury są dostatniejsze. Niegdyś dużo osób emigrowało do Irlandii i potrzebny był wtedy angielski, dziś nie ma bardziej potrzebnego języka jak niemiecki. Zaczynajmy zatem szybko szlifować nasze umiejętności językowe.

Asertywność. Bycie pielęgniarką wymaga delikatności, uwagi poświęconej pacjentowi, skupieniu na innym człowieku, nie na sobie. Dobrze jest jednak, jesli pielęgniarka jest osobą zdecydowaną i choć w niewielkim stopniu pewnym siebie. Dobrze jest jesli praocdawca sponsoruje kurs asertywności lub pracownik sam już taki przeszedł. Po co aserywność w tym zawodzie? Bardzo często pacjenci nie godzą się łatwo na wykonywane im zabiegi, stąd wynika, że bywają agresywni, a personelowi trudno sobie z nimi poradzić. Oczywiście nie chodzi o siłowe rozwiązania, ale osobie zdecydowanej będzie w trudnej sytuacji łatwiej.

Odzież medyczna. Ważnym elementem w wielu zawodach jest ubiór. W niektórych pełni rolę typowo wizerunkową, w niektórych ochronną. Zawód pielęgniarki wymaga czegoś pomiędzy, czyli ubioru dającego odpowiednią osłonę oraz gwarantującego elegancki i schludny wygląd. W dużej mierze wybór odzieży medycznej nalezy do pracodawcy, jednak jeśli mamy wpływ na tę decyzję, podpowiedzmy, by były to ubrania trwałe, wygodne oraz w kolorystyce pasującej do naszej placówki – fartuchy, kilte czy też ubrania medyczne nie muszą być koniecznie białe. Dobrze jest, gdy możemy też wyhaftować logotyp naszej placówki.

Tych kilka krótkich punktów może dać szerszy obraz na zawód, jakim jest pielęgniarstwo. Zachęcam do własnych przemyśleń oraz rozważenia tego zawodu dla siebie.


Odzież robocza

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zarabianie przez internet nie tylko dla freelancerów

Zarabianie przez internet nie tylko dla freelancerów


Autor: karster


Zarabianie pieniędzy przez internet to temat przewodni wielu dyskusji, w których biorą udział internauci. Jeżeli jesteś zainteresowany wskazówkami, które ułatwią ci wkroczenie w świat wirtualnych zysków - ten artykuł jest dla ciebie.


Ten bardzo modny sposób na zapewnienie sobie dochodów wydaje się być prosty, szybki i wygodny, a przede wszystkim opiera się na jednej zasadniczej zalecie - praca przez Internet to praca w domu niewymagająca od nas ani przestrzegania zasad dress-codeu, ani tym bardziej codziennego spotkania z przełożonym.

Wiele osób pociąga zarabianie przez Internet, ponieważ kojarzy im się z małym nakładem pracy oraz z zaoszczędzeniem czasu, który trzeba przeznaczyć np. na dojazd do biura. Jeżeli jednak masz nadzieję, że uda ci się odnieść błyskawiczny sukces finansowy bez poświęcenia czasu na wcześniejsze przygotowanie się do zarabiania w sieci to muszę cię rozczarować. Postaram się jednak wskazać tobie 3 najpopularniejsze, a zarazem jedne z najprostszych metod, które mogą ułatwić ci wygenerowanie pierwszych dochodów z pracy przez Internet.

Zostań partnerem
Programy afiliacyjne nazywane również programami partnerskimi to idealne rozwiązanie dla osób, które posiadają swoje blogi tematyczne, gdzie dzieląc się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami, zdobywają czytelników o pokrewnych zainteresowaniach. Warto podkreślić, że z wielu programów partnerskich obok wynagrodzenia prowizyjnego za zwiększenie ruchu w obrębie reklamowanej usługi lub oferty, którą promuje blogger, można otrzymać także prowizję za pozyskanie nowego partnera, który będzie korzystał z programu.

Stwórz swój produkt internetowy
Fantastyczna opcja dla programistów eksperymentujących z własnymi dodatkami do popularnych systemów zarządzania treścią czy skryptami od prostych skryptów mailingowych począwszy na oryginalnych CMS'ach skończywszy. Często wystarczy wówczas zaprezentować swój produkt na Allegro lub stworzyć stronę samego produktu, dzięki której osoby zainteresowane będą mogły zapoznać się ze szczegółami.
Tego typu strony stały się bardzo popularne wśród Amerykanów, którzy w ten sposób promują zwłaszcza e-booki i poradniki z najróżniejszych dziedzin.

Sprzedaj swój profesjonalizm
Jeżeli jesteś księgowym, prawnikiem, doradcą ubezpieczeniowym czy jakimkolwiek specjalistą, który uważa się za eksperta w swojej branży, możesz zacząć zarabiać, publikując swoje porady na portalach poświęconych wybranej dziedzinie. Z czasem możesz również pokusić się o opublikowanie zbioru swoich porad, który właściwie wypromowany powinien przynieść ci prestiż i dodatkowe zyski, a przede wszystkim korzystnie wpłynie na Twój wizerunek profesjonalisty, dzięki czemu możesz otrzymać kolejne, bardzo intratne propozycje współpracy.

Podsumowując, praca w domu umożliwia nam pozyskanie dochodów z bardzo różnych źródeł, które powinny być odzwierciedleniem naszych zainteresowań. W przeciwnym razie czas, który poświęcimy na zarabianie w sieci może okazać się dla nas jedynie przykrym obowiązkiem, nie zaś zajęciem, z którego czerpiemy dodatkowe profity.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czy da się zarabiać w Internecie?

Czy da się zarabiać w Internecie?


Autor: Mateusz Mszyca


Ludzie zawsze szukali okazji do łatwego zarobku. Jeśli odwiedzimy w sieci jakieś miejsce, poświęcone tematyce zarabiania, to na pewno natrafimy na liczne oferty, które zamieszczane są przez osoby gwarantujące nam łatwy zysk.


Czy faktycznie w Internecie możemy się szybko wzbogacić? Lepiej zawsze podchodzić z dystansem do łatwych okazji typu „od zera do milionera”. Ze stron internetowych, które czasem wyglądają, jakby były stworzone przez pięciolatka, masowo wylewają się bzdury, na które niestety łapią się niektórzy naiwni poszukiwacze szczęścia. Przecież świat byłby piękny, gdybyśmy mogli zarobić chociaż średnią krajową, pracując z przyjemnością dwie godzinny dziennie. Poza tym ludzie byliby zdrowsi, bo czynnik stresu praktycznie by nie istniał.

Na czym więc można faktycznie zarobić? Zanim padną konkretne odpowiedzi musimy wyjaśnić sobie, co oznacza dla ciebie słowo „zarobić”. Dla mnie to nic innego jak „utrzymać rodzinę i dom”, dla kogo innego będzie to „mieć na wypad na piwo z kumplami”, a jeszcze inny powie „mieć na wyjazd na wymarzone wakacje”. Jeśli porównamy te wypowiedzi to stwierdzimy, że zasadniczo różnią się one wyobrażanymi kwotami.

Zarabianie przez Internet jest realne, ale musimy zweryfikować wirtualną rzeczywistość. Możemy zarabiać po kilkanaście centów dziennie klikając w linki lub banery. Przyłączając się do licznych programów partnerskich zarobimy na prowizji od sprzedaży – na przykład e-booków. Zakładając serwis finansowy możemy polecać internautom produkty bankowe i dostawać procent od ich sprzedaży online. Jeśli dysponujemy gotówką do naszej dyspozycji są rynek inwestycyjny Forex, giełda papierów wartościowych bądź profesjonalne inwestycje bukmacherskie.

Pamiętajmy jednak, że każdy z wymienionych tu sposobów zarobku należy traktować raczej w kategorii dorabiania niż stałego dochodu, gdyż są to albo małe albo niepewne pieniądze.


Bank Roll

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Praca Detektywa

Praca Detektywa


Autor: jejkop


Oglądając programy telewizyjne o detektywach chyba każdy ma wrażenie że sam z całą pewnością poradziły sobie w roli jednego z nich. Niestety nie zawsze praca detektywa jest taka miła i przyjemna jak to się pokazuje.


Oglądając programy telewizyjne o detektywach chyba każdy ma wrażenie że sam z całą pewnością poradziły sobie w roli jednego z nich. Niestety nie zawsze praca detektywa jest taka miła i przyjemna jak to się pokazuje. Często człowiek znajduje się w sytuacji zagrożenia życia i musi wytężyć wszystkie swoje siły aby wyjść z sytuacji kryzysowej. Oczywiście są też takie akcje kiedy dosłownie nic się nie dzieje i detektyw zastanawia się co on tutaj robi. Jeśli ktoś chciałby podjąć się wyzwania zostania detektywem i po mozolnych i długotrwałych szkoleniach zdobędzie patent na pewno znajdzie zatrudnienie. W naszych czasach, kiedy to ludzie się zdradzają, popełniają przestępstwa czy też mają inne problemy, detektywi mają pełne ręce roboty. A kiedy jesteś już doskonałym detektywem sam dajesz zatrudnienie innym i napędzasz w ten sposób rynek zatrudnienia. Może pewnego dnia zaproszą Cię do telewizji abyś tam podzielił się swoimi umiejętnościami i zarobił dodatkowe pieniądze i oczywiście dokonał reklamy swojego biura detektywistycznego, które oczywiście każdemu pomoże. Wtedy to kiedy już się dorobimy olbrzymich pieniędzy i przejdziemy na zasłużona emeryturę może zdarzyć się tak, że to nas ktoś oszuka czy też okradnie i wtedy nasze umiejętności z czasów kiedy jeszcze pracowaliśmy w zawodzie mogą okazać się bezcenne. Należy też pamiętać, że kiedy pracujesz pamiętaj przekazać wszystkie swoje złote myśli i podpowiedzi swoim młodszym współpracownikom aby i oni w przyszłości stali się wykwalifikowanymi detektywami i mogli pomagać innym ludziom. I w taki sposób zamknie się koło w którym i my spełniamy swoją role. Podsumowując, jeśli chciałbyś kształcić się jako detektyw i zostać nim w przyszłości to jak najbardziej warto podjąć trud i dopiąć swego aby pomagać innym.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nie trać czasu na przepisywaniu tekstów. Ktoś przepisze go za ciebie o wiele taniej.

Nie trać czasu na przepisywaniu tekstów. Ktoś przepisze go za ciebie o wiele taniej.


Autor: Krzysztof Burchardt


Co można zrobić w ciągu 8 godzin? Napewno wiele ale ostatnią z myśli każdego jest przepisywanie kilkudziesięciu stron tekstu. Ale co zrobić, gdy mamy do przepisania o wiele więcej? Warto się męczyć? Na szczęście zrobić to za nas mogą inni - na dodatek o wiele szybciej i taniej niż byśmy się tego spodziewali.


Każdy użytkownik komputera dobrze jak pisać teksty. Niemal każdy korzystał chociaż raz z różnego typu komunikatorów, forów, blogów itd. Wielu napisało samodzielnie prace magisterskie lub licencjackie siedząc godzinami przed komputerem i pisząc tekst. Jednak, jeżeli przychodzi sytuacja, gdy mamy napisać coś większego, bardziej skomplikowanego? Dajmy na to na przykład przepisywanie nagrań z konferencji, wywiadu czy wykładu.
Dla zwykłego śmiertelnika, który najczęściej używa myszki a rzadziej klawiatury, taka praca może zająć mu długie godziny. Średnia prędkość pisania przeciętnego użytkownika to „zaledwie" około 150 znaków na minutę. Biorąc pod uwagę to, iż tekst mówiony to „aż" 750 znaków na minutę. Zatem przepisanie godzinnego wykładu zwykłemu użytkownikowi komputera może zająć nawet 5 godzin - nie licząc przerw! Co zrobić gdy takich wywiadów jest o wiele więcej?

Przepisywanie tekstów to bardzo żmudna praca - szczególnie gdy tekstu jest dużo a my nie jesteśmy mistrzami klawiatury. Nie ma sensu psuć sobie nerwów i marnować czasu. W internecie znaleźć można mnóstwo firm, których główną działalnością jest przepisywanie tekstów i nagrań (wystarczy wpisać w wyszukiwarkę jedno w wybranych słów: przepisywanie tekstów, transkrypcje, przepisywanie nagrań itd.). Jedną z nich jest serwis www.przepisuj.pl zajmujący się właśnie przepisywaniem wszelkiego rodzaju tekstów. Jak mówi Krzysztof - założyciel serwisu - wysokie wymagania klientów sprawiają, że nie możemy pozwolić sobie na przepisywanie tekstów z błędami. Teksty za każdym razem muszą wyglądać idealnie, muszą być napisane zgodnie z wymogami klienta. Szczególnie jeżeli chodzi o przepisywanie prac licencjackich i magisterskich musimy ściśle trzymać się wytycznych dawanych przez promotorów, ponieważ nie chcemy aby nasz klient przez nas otrzymał niższą ocenę za źle sformatowaną pracę.
Dlatego też osoby trudniące się przepisywaniem tekstów są najczęściej osobami posiadającymi wykształcenie z zakresu polonistyki lub innych humanistycznych kierunków, znacznie ułatwiające im pracę. Nierzadko spotkać się można z trudnym słownictwem - w szczególności medycznym. W tym wypadku przepisujący muszą być przygotowani na wszystko. Niestety brutalne prawo rynku odrzuca tutaj ludzi, którzy na dyktandach w szkole dostawali w szkole same jedynki. Nic bardziej żenującego nie ma w przepisanej pracy jak rażące błędy ortograficzne. Ponadto każda szanująca się firma przepisująca teksty zatrudnia tylko osoby potrafiące szybko pisać na klawiaturze. Żaden zwykły śmiertelnik nie da rady zawodowo przepisywać tekstów jeżeli nie nauczy się szybko pisać na klawiaturze. Minimalne wymagania stawiane każdemu to ponad 300 znaków na minutę, co jest już wynikiem dwa razy lepszym od przeciętnej osoby. A jest to kryterium minimalne, które zawodowcy osiągają bez problemu. Dzięki temu każda praca wykonana jest szybko i solidnie a klient dostaje w pełni wartościową, pozbawioną błędów pracę.
Mogłoby się wydawać, że przepisywanie tekstów kosztuje majątek. Jest to jednak błędne przekonanie, ponieważ duża konkurencja sprawia iż nie można windować cen do niebotycznych wartości. Weźmy na przykład przepisanie stu stron maszynopisu. Przeciętnie na każdej stronie mieści się około 1800 znaków, pomnóżmy przez 100 stron - wyjdzie 180 tysięcy znaków. Biorąc pod uwagę, że zwykły użytkownik komputera przepisuje tekst z prędkością 150 znaków na minutę, daje nam to 20 godzin przepisywania tekstu, nie licząc przerw, których na pewno będzie bardzo dużo. Jeżeli przeciętnego pracodawcę praca pracownika kosztuje średnio 12 złotych na godzinę, daje to wynik 240 złotych. Jednak jest to tylko cena efektywnej pracy bo do tego należałoby jeszcze doliczyć przerwy oraz koszty utrzymania pracownika. Praktycznie przez prawie cztery dni pracownik jest „przykuty" do biurka i zajmuje się tylko przepisywaniem. Na nic innego nie ma czasu. Nie jest to opłacalne biorąc pod uwagę to, że średni koszt przepisania jednej strony tekstu to około 2 złote. Wybierając metodę outsourcingu w przepisywaniu tekstów zyskujemy czas, pieniądze i nerwy. Powierzenie tego zadania profesjonalistom skutkuje tym, że zajmą się nim osoby zajmujące się przepisywaniem na co dzień, napiszą to o wiele szybciej - średni czas wykonania 100 stron tekstu to około 48 godzin - realny jeszcze krócej. Ponadto całość wykonana będzie o wiele taniej niż w przypadku pracy jednego pracownika, który po wybraniu metody outsourcingu w przepisywaniu tekstów będzie mógł zająć się swoją pracą bez konieczności „przykucia" do krzesła przez niemal cały pracujący tydzień.
Podsumowując. Nie warto pisać długich tekstów samemu, bo po prostu nie opłaca się to. Wiele osób nie zna na tyle dobrze programów biurowych aby poprawnie napisać i sformatować tekst. Tak więc jeżeli zależy ci na czasie, powierz przepisywanie tekstu specjalistom a sam zajmij się przyjemniejszymi rzeczami.


Krzysztof Burchardt

artykuły tematyczne na zamówienie - avissimo@interia.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Realia pracy biurowej

Realia pracy biurowej


Autor: Twardy


Jeszcze nie tak dawno temu praca w biurze określana była ciepłą posadką, gdzie częściej pije się kawę i przegryza pączki niż pracuje. Fakt, pracownikom biurowym nie dają się we znaki mrozy i deszcze, jednak nie jest prawdą że praca ta jest lekka.


Niezależnie od tego jaki rodzaj pracy biurowej wykonujesz, jedno jest pewne - na brak wszelkiej maści dokumentów i innych papierów nie możesz narzekać. Taka sama sytuacja jest w przypadku osób studiujących i nauczycieli. Niestety aby praca w biurowa mogła przebiegać sprawnie i efektywnie wszystkie te papiery utrzymane muszą być w odpowiednim porządku. Warto zwrócić uwagę, że ważne jest nie tylko aby były one wyłącznie poukładane, ale ważna jest przede wszystkim odpowiednia segregacja, która pozwoli nam w dowolnym momencie odnaleźć wszystko czego potrzebujemy.

Idealnym i zarazem chyba najczęściej stosowanym rozwiązaniem, na przechowywanie wszelkich papierów tj. umowy z klientami czy faktury są teczki. Dzięki temu jakże staremu i prostemu sposobowi, możemy w bardzo sprawny sposób przechowywać wszelkie dokumenty. Związane w teczce papiery z pewnością nie wypadną. Dodatkowo bardzo istotnym elementem jest możliwość dowolnego opisywania teczek dzięki czemu już na pierwszy rzut oka wiemy z jakie papiery znajdują się w jej wnętrzu. Obecnie na rynku dostępny jest ogromny wybór różnego rodzaju teczek. Wybierać można dowolnie w teczkach zamykanych gumką, na sznurek, w różnych rozmiarach oraz kolorach.

O ile różne rozmiary teczek ułatwiają przechowywanie dokumentów różnych gabarytów to warto zatrzymać się chwilę nad tak z pozoru nie ważną kwestią jak kolor teczki. Otóż wiele firm stosuje obecnie praktykę przydzielania konkretnego rodzaju dokumentów do danego koloru teczki. Dla przykładu wszystkie faktury firmowe umieszczane są w teczkach białych, natomiast dokumentom konkretnych klientów przydzielane są teczki kolorowe. Oczywiście oprócz cienkich teczek, których żywotność jest dość krótka, na rynku dostępne są również nieco droższe, grubsze teczki, które z pewnością wykorzystywane mogą być znacznie dłużej.


Twardy.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Syndrom wypalenia zawodowego

Syndrom wypalenia zawodowego.


Autor: DobreNawyki.pl


Od dawna nic Ci się nie chce, poranny ból głowy to najlepsze czego możesz się spodziewać. Nowy dzień w pracy jeszcze się nie zaczął, a Ty czujesz się jakbyś właśnie ukończył maraton? Jak odzyskać radość z pracy?


Czy to tylko zmęczenie, czy dopadł Cię syndrom wypalenia zawodowego?

Wypalenie zawodowe to zespół objawów, które często zbyt łatwo i nieostrożnie ignorujemy. Zmęczenie, bóle głowy, bezsenność, często powracające przeziębienie czy niepokój albo irytacja - w dzisiejszych czasach traktujemy jako dość męczące, niemniej jednak zupełnie normalne zjawiska towarzyszące pracy. Łatwo przegapić moment, w którym stan zaczyna być dość poważny - irytacja przeradza się w agresję, coraz częstsze są wybuchy gniewu, wszechogarniające poczucie ostamotnienia i braku sensu zaczyna Ci towarzyszyć praktycznie wszędzie i zawsze. Nie pozwól aby tak się stało - natychmiast zacznij działać, zanim wypalenie zawodowe odbierze Ci do reszty chęć działania. Wypalony będziesz się czuł jak zombie i bardzo trudno będzie Ci z tego wyjść samemu. Krótko mówiąc - ratuj się, póki jeszcze możesz.

Jak nie dopuścić do syndromu wypalenia zawodowego?

Przywróć w swoim życiu równowagę między życiem a pracą.

Pracuj mniej, więcej zajmuj się sobą, swoją rodziną, swoimi zainteresowaniami. Bardzo istotne jest, abyś zrozumiał i odczuł, że Twoje życie ma sens także (a nawet przede wszystkim) poza pracą. Praca nie jest tym, co Cię określa jako człowieka. To relacje z najbliższymi i sposób w jaki spędzasz wolny czas nadają Twojemu życiu sens - praca może to tylko uzupełniać, nigdy odwrotnie.

Odpocznij, zadbaj o siebie i swoje zdrowie.

Im szybciej zaczniesz regularnie ćwiczyć (najlepiej na świeżym powietrzu) tym lepiej. Biegaj, jeździj na rowerze, rób długie spacery - ważne jest to, żebyś zaczął regularnie się ruszać - nie musisz bić żadnych rekordów, ważne żebyś na stałe wpisał ruch w swój plan dnia. Aktywność fizyczna to chyba najskuteczniejsza broń w walce ze stresem czy wypaleniem. Gdybyś mógł zmienić w swoim życiu tylko jedną rzecz - niech będzie to właśnie ruch na świeżym powietrzu.

Wysypiaj się.

Nie siedź po nocach, nie pracuj do późna, chodź wcześnie spać i wcześnie wstawaj. Jeśli masz problemy ze snem, możesz do poduszki przeczytać np. poradnik Sztuka spania i wstawania lub jakąś dobrą beletrystykę. Czytanie przed snem generalnie ma zbawienny wpływ, pozwala wyciszyć się i zapomnieć o codziennych problemach (wielu ludzi uważa, że najlepszym lekarstwem na bezsenność jest lektura "Nad Niemnem")

Opracuj swój plan dnia.

Postaraj się bardziej planować swoje codzienne zajęcia. Chaos zastąp rutyną (w dobrym znaczeniu tego słowa). Częstym źrodłem stresu w pracy (który często prowadzi do wypalenia zawodowego) jest brak poczucia kontroli nad tym co się dzieje w okół nas, postaraj się więc o to, abyś jak najwięcej rzeczy wykonywał planowo, o podobnych porach, w określonej kolejności. Bądź systematyczny. Wstawaj i kładź się spać o tej samej porze, codziennie o tej samej godzinie przebiegnij się po lesie, zawsze przed snem czytaj itp. itd.

Znajdź czas na to, co jest dla Ciebie ważne.

Walcz o swój wolny czas. Pamiętaj że po 17-tej można robić fajniejsze rzeczy niż wyrabiać nagdodziny. Kup bilet do kina czy teatru, zarezerwuj stolik w restaruacji czy umów się ze znajomymi na kręgle. Rób to co Cię bawi. Sam planuj sobie popołudnia, nie pozwalaj na to szefowi czy klientom. Jeśli pod koniec dnia słyszysz w pracy pozornie niewinne pytanie "Co robisz dziś wieczorem?", lepiej miej z góry przygotowaną odpowiedź. Nawet jeśli twoim przełożonym jest ponętna blondynka...

Zrewiduj swoje cele i wartości.

Spójrz na siebie z dystansem. Czy wciąż identyfikujesz się z tymi samymi wartościami co kiedyś? Czy to co robisz w pracy jest w zgodzie z celami, jakie chcesz w życiu osiągnąć? Czy naprawdę jesteś w zgodzie z sobą? Zastanów się, do czego dążysz i sprawdź, czy wciąż jesteś na dobrym kursie - jeśli tylko dryfujesz, lub co gorsza, czujesz że ktoś steruje Twoim życiem za Ciebie, natychmiast złap za ster.

Zacznij żyć.

Jeśli czujesz, że jesteś wypalony nie wahaj się ani chwili. To już nie czas na półśrodki. Gdy masz wrażenie, że życie przecieka Ci przez palce, nie zwlekaj. Wypalenie zawodowe to nie koniec świata, zazwyczaj nawet nie oznacza to końca pracy, czy kariery. Jest to jednak bardzo poważny sygnał, że straciłeś kontrolę nad swoim życiem. Im szybciej ją odzyskasz, tym szybciej znów będziesz cieszył się pracą. A już na pewno będziesz znowu cieszył się życiem.


Dobre nawyki w pracy i poza nią
1) Jak sobie radzić ze stresem?
2) Syndrom wypalenia zawodowego Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nuda w pracy

Nuda w pracy


Autor: Przemysław Pufal


Dlaczego nudzimy się w pracy? Czy nudę w pracy można przezwyciężyć?
Co to jest cyberlenistwo?


Dlaczego nudzimy się w pracy? Czy nudę w pracy można przezwyciężyć? Co to jest cyberlenistwo?

Jednym z powodów zmiany pracy może być właśnie nuda w pracy. Niewiarygodne, ale prawdziwe.

Zdarzają się sytuacje, gdy już wszystko zrobione, albo brak materiałów, albo klientów, posprzątaliśmy wszystko łącznie z kątami i półkami, na które od lat nie zaglądaliśmy.

Strata czasu. I to nie tylko Twojego jako pracownika, ale i Twojego szefa. Strata pieniędzy dla firmy.

Nuda może być wynikiem złego dopasowania obowiązków do pracownika i jego kwalifikacji. Wtedy uciekamy od wykonywania obowiązków a to rodzi nudę.

Osoba znudzona, która ukazuje to na zewnątrz, demoralizuje i demotywuje innych pracowników. Na przykład przegląda specjalne strony internetowe dla znudzonych w pracy (tak, istnieją takie!) albo rozmawia przez komunikatory internetowe. To tak zwane cyberlenistwo.

Chyba nie muszę pisać, że nuda może doprowadzić do wypadków, zniszczenia mienia czy innych szkód. Ale może być również twórcza. Spróbuj zamienić godziny surfowania po internecie na rozmyślanie nad usprawnieniem swojej pracy, nad inną jej organizacją, a może wymyślisz jakąś nowość dającą korzyść całej firmie?

Czasami nuda wynika z odwlekania wykonywania różnych zadań. Oto sposoby na przełamanie takiej postawy:

1. Pomyśl jak wspaniale będziesz czuć się po zakończeniu pracy. Myśl pozytywnie o końcowym wyniku.
2. Jeżeli projekt jest skomplikowany i trudny, podziel go na mniejsze części. Przygotuj harmonogram realizacji poszczególnych kroków. Obiecaj sobie, że każdego dnia poświęcisz temu projektowi kwadrans aż do zakończenia pracy.
3. Wymyśl sobie jakąś zachętę i obiecaj nagrodę za terminowe wykonanie zadania.
4. Uświadom sobie, że praca nie musi być wykonana perfekcyjnie. Jakiekolwiek działanie jest lepsze od zaniechania. Nawet jeśli uda Ci się wykonać tylko część zadania resztę możesz przekazać innej osobie.

Co jeszcze możesz zrobić?

1. Zarezerwuj dłuższe bloki czasu na najważniejsze zadania.
2. Wyznacz każdego dnia jedno ważne zadanie i wykonaj je.
3. Eliminuj każdego tygodnia jedną bezużyteczną czynność.

W psychologii jest interesujące zjawisko nazywane "regułą 48 godzin". Mówi ona, że jeśli czegoś nie wykorzystasz w ciągu 48 godzin nie użyjesz tego nigdy. Masz więc 48 godzin. Ani minuty więcej! (źródło: http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100303/PRACA/377520446

Można zlekceważyć zjawisko nudy w pracy, ale nie wtedy gdy dotyka nas samych. Notoryczne nudzenie się w pracy powinno Cię sprowokować do zadania sobie pytań:

Z czego ono wynika?

Czy jest szansa na jej uniknięcie?

Co i kto musiałby zrobić, abym się w pracy nie nudził?

A może czas na nowe wyzwania i zmianę pracy?

Być może czytasz ten tekst w pracy, więc od razu zacznij się zastanawiać czy czasami nuda nie dotknęła właśnie Ciebie a jeśli tak, to co możesz z nią zrobić...


Jak wygrać rozmowę kwalifikacyjną i otrzymać atrakcyjną pracę

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nie dyplom, lecz chęć szczera..

Nie dyplom, lecz chęć szczera..


Autor: afi


Czy dyplom, potwierdzający zdobycie konkretnych kwalifikacji jest niezbędny do prowadzenia własnej działalności? Okazuje się, że nie zawsze. Potwierdza to historia Adama D., wziętego specjalisty, elektryka, który przez kilka lat posługiwał się fałszywymi dokumentami, inżyniera elektryka, według których miał uprawnienia


do projektowania i kierowania robotami budowlanymi.Adam wyrobił sobie renomę, uchodził za specjalistę. Jak podaje Super Express kierował ponad 215 budowami. Był uznanym i rozchwytywanym specjalistą. W trakcie swojej pracy zarobił około 600 tys. złotych. Elektryk wpadł w ręce policji zupełnie przypadkiem, ponieważ był nad wyraz aktywny zawodowo i zbyt często używał podrobionej pieczątki. Biorąc pod uwagę jak odpowiedzialną pracę wykonywał, elektryczny samouk musiał naprawdę wierzyć w swoje umiejętności. Lub naprawdę je posiadał, jeżeli wyrobił sobie opinię specjalisty w środowisku budowlanym, na dodatek każdy budynek, którym się zajmował przechodził szczegółowe inspekcje budowlane. Jednak nie zawsze działalność samozwańczych specjalistów kończy się szczęśliwie.

Konsekwencje takiej działalności czasami są tragiczne. W zeszłym roku opinię publiczną obiegła historia tragicznej finału działalności pseudo-dentystki, która podczas wykonywania zabiegu, zaproponowała narkozę pacjentce, z której ta niestety się już nie wybudziła. Podczas dochodzenia policyjnego okazało się, że niedoszła dentystka tak naprawdę posiada wykształcenie zawodowe ( przetwórstwo owocowo - warzywne). Umiejętności, jakimi raczyła swoich pacjentów zdobyła w gabinecie dentystycznym, w którym była zatrudniona jako „pomoc niefachowa". Jednak po jakimś czasie, zaczęła również leczyć ludzi. Po przeczytaniu tej informacji, zastanawiałam się jakim cudem, żaden z pacjentów samozwańczej dentystki się nie zorientował, że Pani doktor niekoniecznie dysponuje wszystkimi potrzebnymi umiejętnościami?

Dyplom jest potwierdzeniem zdobycia konkretnej wiedzy oraz umiejętności. Nie zawsze tak jest. Fakt, że osoba skończy jakiś kierunek studiów, nie jest tożsame z zakresem wiedzy, jaką powinna dysponować. Jednak są takie zawody, w których tacy samozwańczy specjaliści są zagrożeniem dla otoczenia. Aczkolwiek w interesie samych klientów jest sprawdzenie czy fachowiec dysponuje odpowiednimi dokumentami


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Ustawa antykryzysowa - praktyczny poradnik

Ustawa antykryzysowa - praktyczny poradnik


Autor: tordo


Opisane poniżej rozwiązania prawne mogą być stosowane przez każdego przedsiębiorcę w rozumieniu ustawy
o swobodzie działalności gospodarczej (art. 4 ust. 1 i ust. 2 Dz.U. z 2007r. Nr 155, poz. 1095 z późn. zm.). Rozwiązania te obowiązują od dnia wejścia w życie ustawy, tj. od 22.08.2009 r. do 31.12.2011 r.


Opisane poniżej rozwiązania prawne mogą być stosowane przez każdego przedsiębiorcę w rozumieniu ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (art. 4 ust. 1 i ust. 2 Dz.U. z 2007r. Nr 155, poz. 1095 z późn. zm.).

Rozwiązania te obowiązują od dnia wejścia w życie ustawy, tj. od 22.08.2009 r. do 31.12.2011 r.

Wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy, maksymalnie do 12 miesięcy.

Jak wprowadzić?

- Jeżeli w przedsiębiorstwie działają zakładowe organizacje związkowe, przedłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy wprowadza się w układzie zbiorowym pracy lub w porozumieniu z zakładowymi organizacjami związkowymi.

Jeżeli przedsiębiorca chce zawrzeć porozumienie ze związkami

w sprawie wydłużenia okresu rozliczeniowego, gdy w firmie nie obowiązuje

układ zbiorowy, musi uzyskać zgodę wszystkich organizacji zakładowych.

Jednakże gdy uzgodnienie treści porozumienia ze wszystkimi związkami

okaże się niemożliwe, pracodawca może zawrzeć porozumienie wyłącznie
z organizacjami reprezentatywnymi (art. 24125a K.P.).

- Gdy u przedsiębiorcy nie działają zakładowe organizacje związkowe, przedłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy wprowadza się w porozumieniu z przedstawicielami pracowników wyłonionymi w trybie przyjętym u tego przedsiębiorcy, co oznacza, że reprezentacja załogi musi wyrazić zgodę na elastyczne gospodarowanie czasem pracy.

Obowiązkiem przedsiębiorcy jest także przekazanie kopii porozumienia właściwemu okręgowemu inspektorowi pracy w terminie 3 dni roboczych od dnia zawarcia porozumienia.

Co należy spełnić?

- stosowanie przedłużonego okresu rozliczeniowego nie może naruszać

prawa pracownika do minimalnego odpoczynku dobowego oraz odpoczynku tygodniowego, gwarantowanego przepisami kodeksu pracy;

- w każdym miesiącu stosowania przedłużonego okresu rozliczeniowego, wynagrodzenie pracownika nie może być niższe od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę,

- harmonogram czasu pracy określający indywidualny rozkład czasu pracy pracownika może być sporządzony na okres krótszy niż okres rozliczeniowy, obejmujący jednak co najmniej 2 miesiące.

żne godzin rozpoczynania i kończenia pracy w poszczególnych dobach pracowniczych.

Jak wprowadzić?

W zależności, czy pracodawca chce ją wdrożyć w/w procedurę z uwagi na potrzeby przedsiębiorstwa dla ogółu załogi lub wybranej grupy pracowników, czy też zgadza się na taką organizację pracy ze względu na pisemny wniosek uprawnionego pracownika:

- Jeśli indywidualny rozkład czasu pracy pracownika przewidującego różne godziny rozpoczynania i kończenia pracy, wprowadzany jest z woli i inicjatywy przedsiębiorcy, zachowuje się warunki opisane przy wydłużaniu okresu rozliczeniowego czasu pracy. Jedyna zmiana, że porozumienia zawartego z zakładowymi organizacjami związkowymi lub przedstawicielami pracowników nie trzeba przekazywać właściwemu okręgowemu inspektorowi pracy.

- Jeżeli z inicjatywą wystąpił pracownik opiekujący się dzieckiem do ukończenia przez

nie 14 roku życia lub opiekujący się członkiem rodziny wymagającym jego

osobistej opieki złoży przedsiębiorcy pisemny wniosek dotyczący ustalenia indywidualnego rozkładu czasu pracy przewidującego różne godziny rozpoczynania
i kończenia pracy, to pracodawca co do zasady powinien go uwzględnić. Jednak jeśli:

- jest to niemożliwe ze względu na organizację pracy,

- jest to niemożliwe z uwagi na rodzaj wykonywanej pracy przez pracownika (np. zapewnienie ochrony osób i mienia)

pracodawca może odmówić ustalenia indywidualnego rozkładu czasu pracy.

W takim przypadku, musi pisemnie poinformować pracownika o przyczynie odmowy uwzględnienia wniosku.

Co należy spełnić?

Jest tylko jeden warunek, który musi być spełniony:

wprowadzenie indywidualnego rozkładu czasu pracy pracownika przewidującego różne godziny rozpoczynania i kończenia pracy, bez konieczności wypłacania dodatku
w przypadku ponownego podjęcia pracy przez pracownika w tej samej dobie, nie może naruszać prawa pracownika do minimalnego odpoczynku dobowego oraz odpoczynku

tygodniowego, gwarantowanego Kodeksem Pracy.

Ograniczenie w zatrudnieniu tego samego pracownika na podstawie umowy o pracę na czas określony, łącznie do 24 miesięcy.

Art. 13.

1. Okres zatrudnienia na podstawie umowy o pracę na czas określony, a także łączny okres zatrudnienia na podstawie kolejnych umów o pracę na czas określony między tymi samymi stronami stosunku pracy, nie może przekraczać 24 miesięcy.

2. Za kolejna umowę na czas określony, w rozumieniu ust. 1, uważa się umowę zawartą przed upływem 3 miesięcy od rozwiązania lub wygaśnięcia poprzedniej umowy zawartej na czas określony.

Warunki:

- do umów o pracę zawartych na czas określony trwających w dniu wejścia

w życie ustawy a kończących się przed 31.12.2011r – stosuje się art. 13 ww. ustawy; co oznacza, że całkowity czas trwania umowy nie może być dłuższy niż 24 miesiące, a czas ten liczony jest od 22 sierpnia 2009r,

- jeżeli termin rozwiązania umowy o pracę na czas określony, zawartej przed dniem wejścia
w życie niniejszej ustawy, przypada po dniu 31.12.2011r., umowa rozwiązuje się z upływem czasu, na który została zawarta a do umów o pracę zawartych na czas określony trwających w dn. 01.01.2012r. – stosuje się artykuły Kodeksu pracy (trzecia umowa jest umową na czas nieokreślony).

Podsumowując

W teorii wszystko wygląda bardzo ładnie, jednak dla pracownika jest tu kilka haczyków:

- po pierwsze, jeśli jego druga z kolei umowa kończyła się po 22.08.2009r, następna byłaby umową na stałe. Teraz może być kolejną umową na czas określony.

- po drugie, teoretycznie jest to dobre rozwiązanie dla pracowników, jednak jeśli w okresie przejściowym, czyli od 22.08.2009 do 31.12.2009r pracodawca chciałby zatrudnić pracownika na jakiś ściśle określony czas i nie ma zamiaru zatrudniać go na stałe (chociażby ktoś przechodzi na emeryturę 1 września 2009r, pracodawca chce go nadal zatrudnić ale np. na 3 lata) to ma do wyboru tylko dwie opcje: albo zatrudnia go do 21.08.2011r albo na stałe. W tym przypadku zapewne zdecyduje się na tą pierwszą ewentualność i aby znów mógł zatrudnić tego samego pracownika musi minąć minimum 3 miesiące, co raczej w większości przypadków oznacza zakończenie stosunku pracy.


Artykuł pochodzi z serwisu: http://personalny.blox.pl Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Zmianoholicy

Zmianoholicy


Autor: Prokadra


Zmiany, które przełamują rutynę dnia codziennego i po których wystąpieniu coś istotnego w naszym życiu ulega zmianie, mogą przybrać postać zdarzeń krytycznych.


Czy często zmieniasz pracę? Czy permanentnie próbujesz czegoś nowego? Czy cieszysz się na samą myśl zmiany?

Jeśli na wszystkie pytania odpowiedziałeś twierdząco to być może jesteś zmianoholikiem. Oznacza to, że przynależysz do tych, którzy wciąż poszukują czegoś nowego, zmieniają swoje życie, szybko nudzi im się to, co mają i pragną odmiany. Dotyczy to zarówno spraw poważnych, jak i drobiazgów.

Samo pojęcie „zmianoholizmu” nadaj jest swoistym neologizmem i nie występuje w słowniku pojęć, czy na liście uzależnień. Powszechnie zmianoholizm rozumiany jest jako potrzeba zmian a jej objawami jest swoista fascynacja zmianą.

„Jestem zmianoholikiem” mówi Seth Godin, amerykański guru marketingu, autor książki „Fioletowa Krowa. Zmień się i bądź rozpoznawalny”. „Jeśli świat wokół mnie się nie zmienia zaczynam się nudzić a moja wydajność spada”- pisze Seth. Wspomina też o pewnego rodzaju paradoksie, którego doświadczają zmianoholicy - kochają zmiany i jednocześnie nienawidzą zmian!

Większość z nas wie, że zmiany to wyzwania i szanse. Zmiany potrafią jednak być trudne i często są źródłem stresu. Zmiany, które przełamują rutynę dnia codziennego i po których wystąpieniu coś istotnego w naszym życiu ulega zmianie, mogą przybrać postać zdarzeń krytycznych. Psychologowie amerykańscy, Thomas Holmes i Richard Rahe stworzyli listę takich zdarzeń i określili dla nich skalę pomiaru w tzw. jednostkach zmian życiowych. Przykładowo zmiana pracy to 39 jednostek a zwolnienie z pracy 47. Skala Holmesa - Rahe’a jest jednym z narzędzi diagnostycznych dotyczących zmian i głównie odnosi wielkość zmian do poziomu stresu powstałego z ich powodu. Pamiętajmy że, zmiany wywołują stany emocjonalne i w dużej mierze bardzo ważne jest, jak je postrzegamy - czy jako szanse, czy jako zagrożenie.

Dla zmianoholików - czyli tych, którzy najczęściej postrzegają zmiany jako szanse - nadchodzą dobre czasy. W przyszłości nie będzie dożywotnich miejsc pracy, a dynamika i turbulentność codziennych zjawisk nie spowolni. Bardzo ważna będzie elastyczność i mobilność zawodowa oraz pozytywna postawa wobec zmian.

Świat biznesu wie o tym i dlatego dość często i dużo mówi o zarządzaniu zmianą. Tam najszybciej odnajdują swoje miejsce Ci, których fascynują zmiany. Przykładowe profesje dla nich to liderzy, ambasadorzy i agenci zmiany.

Są oni odpowiedzialni za poszczególne inicjatywy zmian, albo cały program zmian w organizacji. W praktyce niejedno wdrożenie systemu informatycznego wspomagającego zarządzanie firmą wymaga zatrudnienia agenta zmian, osoby odpowiedzialnej za komunikację i angażowanie pracowników w zmiany poprzez informowanie o zmianach, ich przyczynach i możliwych konsekwencjach (korzyściach i zagrożeniach).

Przeprowadzanie firmy przez zmianę wymaga szerokiego wachlarza kompetencji. Profil kompetencyjny agenta zmian oprócz wiedzy branżowej zawiera umiejętność adaptacji, elastyczność w działaniu, innowacyjne myślenie i kompetencje związane z komunikacją interpersonalną, czyli umiejętność przekonywania i wywierania wpływu, umiejętność tworzenia i budowania relacji. No i postawa - ta swoista fascynacja zmianą!

Z drugiej strony częste zmiany pracy tzw. Job jumping niestety nie są mile widziane, ani przez rekruterów, ani przez same firmy. Doszukuje się tutaj braku lojalności i zaangażowania. Zmianoholik jest wówczas nazywany skoczkiem (Job jumper lub Job hopper) i raczej nie wzbudza zaufania. Są oczywiście branże, gdzie rotacja pracowników jest duża i nikogo nie dziwi częsta zmiana pracy. Tak będzie w przyszłości w działach sprzedaży, w branży reklamowej, czy informatyce oraz wszędzie tam, gdzie będzie występowało duże zapotrzebowanie na specjalistów. Różnoraka przeszłość nie będzie też przeszkadzała tam, gdzie pracuje się projektowo, ponieważ często zatrudnia się pracowników do konkretnego projektu, a zdobyte wcześniej doświadczenia są cenne. Tak jak w przypadku opisanych powyżej agentów zmian.

Co dalej? czyli drogowskaz zawodowy dla zmianoholików:
1. Zaplanuj strategiczne skoki na rynku pracy - zrób to świadomie, jako ścieżka twojej kariery.
2. Obserwuj zmiany na rynku pracy. Dynamika i zmiany na rynku powinny wspierać twoje skoki.
3. Szukaj firm, które cenią elastyczność i rozwój, jako nadrzędne wartości. Krótko mówiąc szukaj kultury organizacyjnej, której sposób działania i myślenia jest podobny do twojego.

Pamiętaj kim jesteś! Zmianoholikiem, czyli kimś, kogo fascynują zmiany i kto doskonale sobie z nimi radzi. A to całkiem dobry powód do dumy…

Agnieszka Michalska-Rechowicz


http://prokadra.pl/blog/ Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Sylwetka największego pracodawcy

Sylwetka największego pracodawcy


Autor: Mirosław Nikolin


Poczta Polska to nie tylko pracodawca-olbrzym. To również monopolista, a zarazem obiekt nienawiści wielu Polaków. Czy ją kochamy, czy nie, nie możemy bez niej żyć.


Praca pocztowca to żadna nowość. Wykonywano ją już w średniowieczu - wówczas to posłańcy doręczali listy królom i książętom. Jednak "prawdziwa" poczta - taka którą znamy dziś - powstała dopiero w roku 1928. A raczej wtedy powstał jej zalążek, czyli państwowe przedsiębiorstwo Polska Poczta, Telegraf i Telefon. Była to firma komercyjna, co stanowiło o jej rewolucyjności. Rozwój poczty przyspieszył po drugiej wojnie światowej, a dziś instytucja ta zatrudnia ponad sto tysięcy osób w całym kraju. Mimo tego nie ma zbyt dobrej opinii.

Wydaje się, iż dzieje się tak dlatego, że przedsiębiorstwo nie potrafi porozumieć się z klientami. Ciągłe narzekania na sytuację finansową połączone z podwyższaniem cen, niedoręczanie przesyłek, nieuprzejma obsługa - to główne grzechy Poczty. Trudno jednak oczekiwać poprawy, gdy firma nie potrafi znaleźć wspólnego języka z pracownikami. Strajki listonoszy nikogo już nie dziwią, podobnie jak pogarszające się warunki ich pracy. Zaskakuje tylko fakt, że mimo niedoboru pracowników niższego szczebla, przez który przesyłki nie zostają doręczone na czas, nie pojawiają się nowe ogłoszenia o pracy dla Poczty Polskiej. Trudno zaś oczekiwać, by na komputerze pocztowych rekruterów była uruchomiona jakaś większa baza CV.

Poczta znana jest również ze zwalczania potencjalnej konkurencji - tej, która istnieje pomimo obostrzeń zakazujących jej doręczania najpopularniejszych przesyłek w kraju, czyli listów o masie mniejszej niż 50 gram. Głośny stał się przypadek prywatnej firmy doręczycielskiej z Rybnika, która, gdy stała się konkurencją dla Poczty, zaczęła być nękana inspekcjami, grożono jej delegalizacją, a nawet oskarżano o powodanie strat państwowej instytucji (czyli zwykłą konkurencyjność).

Czy można powiedzieć o Poczcie dobre słowo? Owszem. Sytuacja w instytucji poprawia się z roku na rok. Miejmy nadzieję, że proces podnoszenia jakości usług nie zakończy się w najbliższym czasie. Pocztowemu molochowi bowiem wiele brakuje do ideału.


Żródło: www.JobExpress.pl Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Ciężka praca polityka

Ciężka praca polityka


Autor: Mirosław Nikolin


Tytaniczna praca polityków może być wykonywana tylko przez jednostki wybitne. Dziwicie się? Kto ze zwykłych śmiertelników poradziłby sobie z ich obowiązkami.


Na przykład z dbaniem o priorytety.

Obecnie sejmowym tematem nr 1 jest ustawa hazardowa. Na dniach posłowie po raz n-ty spróbują ustanowić 6 stycznia dniem wolnym od pracy. Ciężkie prace prowadzi się nad ustawą, która zwiększałaby odprawy wysokich urzędników państwowych. Tematy czwartorzędne (np. kondycja służby zdrowia, ułatwienie pracodawcom wypłacania pensji pracownikom) zostały słusznie odsunięte na nieokreśloną przyszłość.

Komunikacja z narodem to też ciężka praca

Polityka to wojna, a na wojnie nie można zdradzać planów byle komu. Dlatego przeciętny obywatel - gdyby nie nieoczekiwany przeciek informacji - aż do ostatniej chwili nie dowiedziałby się o zamiarach zniesienia ustawy kominowej. W końcu nie można wyjawiać na lewo i prawo, że chce się znieść ograniczenia astronomicznych odpraw dla odchodzących prezesów spółek państwowych.

A przestrzeganie prawa? To dopiero wysiłek

Posłowie stanowią prawo, więc najlepiej wiedzą, jak się do niego stosować. Tylko ci wybitni znawcy wszelkich kodeksów są świadomi, że czasem można jeździć po paru kieliszkach, czasem przekraczać prędkość i pędzić za policyjnym konwojem, czasem pić w miejscu publicznym. Tego nie wiedzą nawet policjanci, którzy bezmyślnie zatrzymują naszych wybrańców. Na szczęście politycy posiadają immunitet, dzięki któremu mogą pouczyć stróżów prawa, co człowiekowi wolno, a czego nie.

Na domiar złego - kłopoty z dokumentami

Macie do czynienia z firmowymi dokumentami? Może czasu do czasu wystawicie jakąś fakturę, ale wasza praca to betka. W końcu nie musicie stale opiekować się swoją kartą do głosowania. To zadanie tak trudne, że czasem człowiek się myli i głosuje kartą nieobecnego posła. To niejedyna zasadzka. Politycy mają tak dużo dokumentów do podpisania, że nie starcza czasu na ich czytanie - i dlatego np. oddają fałszywe usprawiedliwienie własnej nieobecności w pracy.

Trudno nie podziwiać polityków poświęcających się walce o dobrobyt. Biorąc pod uwagę, ile napotykają trudności każdego dnia w "firmie", nie powinno dziwić, że oferty pracy w tym zawodzie są rzadkie.


Żródło: www.JobExpress.pl Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Badanie osobowości kandydatów do pracy podczas rekrutacji

Badanie osobowości kandydatów do pracy podczas rekrutacji


Autor: Prokadra


Jak poznać osobowość przyszłego pracownika na etapie rekrutacji....? Jakie cechy kandydata warto badać...? Czy zlecić usługę badania specjaliście...?


Będąc właścicielami firm lub kierownikami zespołów pracowniczych, zapewne każdorazowo, kiedy w Waszym środowisku pojawia się nowy pracownik, zadajecie sobie pytanie: jaki będzie, czy się sprawdzi, czy poza tym, że ma wiedzę (bo przecież gruntownie sprawdziliście dyplomy i doświadczenie zawodowe oraz to, że pracował w renomowanych firmach… itp.) - czy jest odpowiednią na to stanowisko osobą. Zastanawiacie się też z pewnością, czy polubią go koledzy z zespołu, czy zaakceptują klienci, czy będzie tak zmotywowany, jak deklarował podczas rozmowy kwalifikacyjnej i czy przyniesie firmie takie korzyści, jakich oczekujecie. Na pewno też obawiacie się, co będzie, jeśli okaże się, że nie spełnia on Waszych oczekiwań.

Na powyższe pytania możecie uzyskać odpowiedź zanim pracownik zostanie zatrudniony. Zachęcam do poznania osobowości Waszego przyszłego pracownika już na etapie rekrutacji.
Dlaczego warto ją znać? Po pierwsze moi koledzy po fachu, psycholodzy, udowodnili, na podstawie wywiadów z przedsiębiorcami, że zatrudniając pracownika w 70% przykładamy wagę do jego kwalifikacji, a zaledwie w 30% do cech osobowości. Natomiast gdy go zwalniamy, zaledwie w 30% przyczyną jest brak kwalifikacji, a w aż 70% brak pożądanych na stanowisku pracy, i w Waszej organizacji, cech osobowościowych.

Po drugie należy pamiętać, że cechy osobowościowe, takie jak sumienność, asertywność, czy komunikatywność, trudno modyfikować – o ile w ogóle jest to możliwe. Jeśli zatrudnimy osobę np. według nas za mało komunikatywną do wymagań stanowiska pracy, to z całą pewnością nie spełni ona naszych oczekiwań. Pytacie mnie często na szkoleniach, jak motywować pracowników. Odpowiadam: rekrutuj zmotywowanych, to dalsze wysiłki nie będą Cię kosztowały już tyle energii (i pieniędzy). Moi kursanci pytają mnie też, jak budować lojalność pracowników tak, by pracowali dla nich latami? Jako psycholog wiem, że tutaj istotna jest taka cecha, jak potrzeba bezpieczeństwa. Poszukuj zatem takich osób, które cenią stabilne i przewidywalne środowisko pracy. Czasami słyszę narzekania (oczywiście na pracownika): jest za mało asertywny. Wówczas przewrotnie pytam: a czyja to wina? Oczywiście nie jest to wina pracownika, nie należy w tej sytuacji w ogóle poszukiwać winnych. Warto wiedzieć, że przyczyna niepowodzenia tkwi w braku dociekliwości i wiedzy na temat znaczenia cech osobowościowych osoby, która go zatrudniła. Dlatego warto się przekonać, jaki jest nasz kandydat, zanim podejmiemy decyzję o zatrudnieniu.

Jak się zatem dowiedzieć, z kim będziemy mieli pracować? Zlecić usługę badania specjaliście. Kto powinien przeprowadzać badanie? Psycholog. Koniecznie psycholog pracy, doświadczony w rekrutacji, taki, który wie, jak zidentyfikować pożądane w organizacji i na stanowisku pracy cechy osobowościowe, a także posiada narzędzia, aby je zbadać. Powinien to być taki psycholog, który ma wiedzę i doświadczenie, by w przystępny sposób przedłożyć wyniki badań Wam, tak byście już na etapie rekrutacji lepiej rozpoznali kandydata na swojego przyszłego pracownika. Wówczas można podjąć decyzję o współpracy lub kontynuować poszukiwania idealnego kandydata.

Zatem jakie cechy kandydata warto badać? To zależy od stanowiska, gdyż nie na każde zestaw, jak i natężenie cech osobowościowych, jest takie samo. Poniżej jednak omówię test, który sama stosuję podczas rekrutacji od kilku lat. Przeprowadzając badania psychologiczne kandydatów do pracy wykorzystuję rekomendowany i zarazem licencjonowany przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne test pod nazwą Wielka Piątka.

Wielka Piątka jest jedną z najbardziej współczesnych i popularnych koncepcji, ujmujących osobowość w kategoriach cech takich jak:
- neurotyczność, czyli umiejętność radzenia sobie ze stresem
- ekstrawersja, czyli otwartość na kontakty z ludźmi
- ugodowość, czyli współpraca z innymi
- otwartość na doświadczenia, czyli gotowość do rozwoju i zmian
- sumienność.

Wszystkie powyższe cechy są niezmiernie istotne niemalże na każdym stanowisku pracy, co więcej, w zależności od charakteru pracy, istotne jest ich natężenie. Nie na każdym stanowisku pożądane jest, by pracownik był np. ekstremalnie otwarty na nowe doświadczenia. Nie zawsze poszukujemy ekstrawertyka o żelaznych nerwach. Natomiast prawie na każdym stanowisku pracy istotny jest dość wysoki poziom sumienności i przynajmniej przeciętny poziom radzenia sobie ze stresem. Natomiast w przypadku stanowisk związanych z zarządzaniem ludźmi umiejętność radzenia sobie ze stresem, czyli niska neurotyczność, są jednym z najistotniejszych kryteriów.

Zatem zanim zatrudnimy pracownika, po pierwsze określmy profil idealnego kandydata, a następnie, albo szukajmy osoby o najbardziej zbliżonym do ideału natężeniu cech osobowości, pod warunkiem, że mamy z kogo wybierać lub poznajmy osobowość kandydata, tak by móc przewidzieć, jakich zachowań spodziewać się w przyszłości. Ten drugi wariant szczególnie ceniony jest przez zatrudniających, gdy mamy mniej chętnych osób ubiegających się o wakat.
Inne cechy, do badania których zachęcam to: motywacja osiągnięć, styl radzenia sobie ze stresem, umiejscowienie poczucia kontroli, poziom kompetencji społecznych, czy umiejętność pracy w zespole. Oczywiście kandydat, np. na menedżera, zapytany, czy potrafi pracować w zespole, czy jest sumienny, czy lubi wyzwania, odpowie „tak”. Praktyka pokazuje, że jest inaczej. Dlaczego? O tym, dlaczego deklaracje podczas rozmów kwalifikacyjnych przewyższają stan faktyczny, napiszę w kolejnym artykule.

Stosowanie testów psychologicznych w procesie rekrutacji jest jednym ze źródeł pozyskiwania informacji o kandydacie. Zachęcam do przemyślenia kwestii wykorzystania testów psychologicznych w rekrutacji pracowników do Waszych firm i zespołów. Zapewniam, że dzięki temu zaoszczędzicie sobie w późniejszym czasie wielu problemów związanych z zarządzaniem. Zacznijcie zatem od nawiązania kontaktu z psychologiem doświadczonym w prowadzeniu takich działań.

Artykuł napisany przez Trenera Annę Nowak


http://prokadra.pl/blog/ Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Korepetycje - szybka, łatwa kasa?

Korepetycje - szybka, łatwa kasa?


Autor: Mirosław Nikolin


Udzielanie korepetycji jest w powszechnym przekonaniu jednym z najłatwiejszych sposobów na zdobycie dodatkowych pieniędzy. Nieważne, czy pracujesz, studiujesz, czy jesteś bezrobotnym - zawsze możesz dorobić trochę grosza, jeśli masz odrobinę oleju w głowie. Czy to prawda?


Udzielanie korepetycji to niewątpliwie atrakcyjna praca dla studentów, jak i dla każdej osoby, która ma czas i chęć na zarobienie kilkudziesięciu dodatkowych złotych. Jednak tak jak każda praca, tak i dzielenie się wiedzą z innymi wymaga odpowiednich predyspozycji. A o tym wielu korepetytorów wydaje się zapominać.

Zapewne znasz kogoś, kto nie był zadowolony ze swojego korepetytora; może nawet sam trafiłeś na osobę, która wyglądała w tym zawodzie jak wyjęta z innego świata - czyli zagubiona i kompletnie nie na miejscu. To niestety smutna rzeczywistość: rzekoma „łatwa forsa” kusi nieodpowiednie osoby. Jakie są główne grzechy nieudolnych korepetytorów? O dziwo, nie należy do nich brak wiedzy; szczęśliwie się składa, że ludzie mają świadomość, że aby dzielić się wiedzą, należy najpierw ją posiadać. Ich przewiną jest natomiast nieumiejętność jej przekazania. Niewłaściwa kolejność przedstawiania materiału, źle dobrane przykłady, brak umiejętności objaśnienia danego tematu, a wreszcie niecierpliwość - to błędy wynikające z braku znajomości zagadnień pedagogicznych.

Jednak dobry korepetytor wcale nie musi wykazywać się dogłębną znajomością pedagogiki. Takie osoby nie są przecież rekrutowane w wyniku odpowiedzi na oferty pracy, nie muszą prowadzić dokumentacji swoich działań, a wreszcie ich zadaniem nie jest dokonywanie szczegółowej oceny swoich uczniów. W takim razie wystarczy zatem, że posiadają coś, co pozwala im wyczuć potrzeby i oczekiwania podopiecznych, a także znaleźć odpowiednie metody ich spełnienia. Tym czymś jest empatia.

Dobry korepetytor jest przede wszystkim korepetytorem potrafiącym wczuć się w sytuację swojego klienta. Nauczyciel musi zrozumieć swoich uczniów, by skutecznie z nimi pracować. Zatem zanim zdecydujesz się pobawić w wykładowcę i zanim ogłosisz swoje usługi w Internecie, zastanów się, czy posiadasz do tego predyspozycje. Nie jest to tak łatwa praca, na jaką wygląda. Aby ją wykonywać, musisz ją „czuć”.


Żródło: www.JobExpress.pl Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czy można zarabiać nie wychodząc z domu?

Czy można zarabiać nie wychodząc z domu ?


Autor: papaj


Na pewno surfując po Internecie zdarzyło wam się trafić na stronę oferującą zarabianie w Internecie. Zastanawialiście się pewnie czy to co wypisują na tych stronach jest rzeczywiście prawdą i czy można sobie w ten sposób zagwarantować przyzwoity miesięczny dochód...


Zarabianie w Internecie to bardzo pojemna kategoria. Mieści się w niej zarówno czytanie reklam, jak i klikanie w banery, a także korzystanie z programów partnerskich. Niektóre z tych sposobów zarabiania zagwarantują nam rzeczywiście sensowne pieniądze, a inne pozwolą tylko dorobić sobie co nieco do wypłaty. Ważne jest, żeby zdawać sobie sprawę ile możemy zarobić za dany typ wykonywanej pracy, żeby nie dać się oszukać naciągaczom.

Każdy pewnie zastanawia się teraz gdzie może najwięcej zarobić i jak to zrobić, żeby poświęcając niewiele czasu zgarnąć dużą kasę. Nie będę chyba pierwszą osobą, która rozczaruje was pod tym względem. Niestety jest to niemożliwe. Jeżeli traficie na stronę, na której będzie napisane, że za klikanie w banery reklamowe możecie zarobić 1000 zł miesięcznie, a nawet więcej to powinna od razu zaświecić się wam czerwona lampka. Niestety takie oferty to zawsze oszustwo, które polega na wykorzystaniu naiwnych internautów.

Zwykle odbywa się to w ten sposób, że kiedy przychodzi do wypłaty pieniędzy za wykonaną pracę, kontakt z właścicielami strony się urywa. Często zdarza się też tak, że do oszustwa wykorzystywany jest system punktowy. Dzięki zdobyciu określonej ich ilości możliwe jest wypłacenie pieniędzy. Trick polega na tym, że dostajemy zlecenia, aż do momentu kiedy brakuje nam minimalnej ilości punktów do wypłaty i potem maile przestają przychodzić, a my za wykonaną pracę nie możemy odebrać wynagrodzenia. Jest to oczywiście tylko przykład bo na systemie punktowym opierają się też uczciwe strony, na których rzeczywiście można wymienić punkty na nagrody lub pieniądze.

Jak się zorientować czy na danej stronie możemy rzeczywiście coś zarobić, czy zostaniemy oszukani i będziemy pracować za free ? Podstawowym kryterium jest ilość pieniędzy jaką dany serwis nam oferuje. Na uczciwych stronach oferujących zarabianie w internecie nie ostaniemy więcej niż 100 - 200 zł miesięcznie, a czasami będzie to nawet 100 zł na kilka miesięcy. Jeżeli znajdziemy gdzieś ofertę zarabiania większych pieniędzy za czytanie reklam, klikanie w banery lub wypełnianie ankiet to na 100% zostaniemy oszukani.

Większe pieniądze można oczywiście zarobić w Internecie, ale wiąże się to z dużo większym nakładem pracy i wiedzy. Możliwość taką daje stworzenie własnej strony internetowej, która będzie zarabiała dla nas pieniądze dzięki płatnym banerom i programom partnerskim. Jeżeli mamy pomysł i możliwość stworzenia ciekawej strony, którą będą odwiedzali ludzie możemy na niej zarobić. Tutaj też trzeba jednak uważać. Szczególnie przy doborze firm, które oferują programy partnerskie. Najlepiej kierować się tym czy dana firma jest znana na polskim rynku i czy ma dobrą pozycję w sektorze, którym się zajmuje. Jeżeli tak jest, to możemy być pewni, że nie zostaniemy oszukani, a dodatkowo bez problemu będziemy mogli polecać jej usługi wiedząc, że jest to dobra i sprawdzona firma. Dodatkowo w banery takiej firmy ludzie będą klikać, a właśnie za to dostajemy pieniądze.

Tylko ten sposób umożliwia prawdziwe, zapewniające utrzymanie zarabianie. Internet daje więc taką możliwość, ale tak jak pisałem nie jest ona dla każdego. Jeżeli więc nie mamy wystarczającej wiedzy, pracujemy gdzieś i zależy nam tylko na tym, że trochę dorobić sobie do wypłaty, to lepiej zdecydować się na mniej wymagającą i absorbującą metodę, czyli czytanie reklam, bądź wypełnianie ankiet.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak powinna wyglądać impreza firmowa zdaniem pracowników?

Jak powinna wyglądać impreza firmowa zdaniem pracowników?


Autor: Damian Leszczyński


Agencja Show Service Events Marketing przeprowadziła badania dotyczące podejścia pracowników do organizowania przez firmy imprez o charakterze integracyjnym.




Badanie ankietowe było prowadzone na tzw. „kliencie końcowym", czyli pracowniku, potencjalnym uczestniku imprezy firmowej. Celem Show Service było zbadanie ogólnego nastawienia Polaków do tego typu inicjatyw i próba odpowiedzi na pytanie jak pracownik odbiera tego typu przedsięwzięcia. Jaki wpływ na pracowników mają imprezy integracyjne? Jaki rodzaj imprezy firmowej preferują? Czy wolą bawić się z szefostwem, czy tylko w ramach swojego działu? Odpowiedzi na te pytania znajdują się w poniższych wynikach.

W pierwszej części badania sprawdzano nastawienie pracowników do imprez firmowych. Przygotowane zostały dwa z pozoru podobne pytania. Pierwsze dotyczyło częstotliwości organizowania imprez dla wszystkich pracowników, drugie imprez organizowanych wyłącznie wewnątrz danego działu.

Na pytanie o częstotliwość organizowania imprez dla wszystkich pracowników danej firmy zdecydowana większość respondentów (49%) opowiedziała się za 2 imprezami rocznie. Można uznać tę wartość za optymalną ponieważ pozostali ankietowani w podobnej liczbie opowiadali się za imprezą częściej(26%) lub rzadziej(20%) niż dwa razy w roku. Inaczej rozkładają się proporcje w przypadku imprez organizowanych w ramach jednego działu. Zdecydowanie rośnie w tym przypadku chęć uczestnictwa w imprezie częściej niż dwa razy w roku(30%), która rośnie kosztem odpowiedzi, że wystarczy im jedno spotkanie rocznie(17%). Dość nietypowy jest wzrost odpowiedzi, że firma nie powinna wcale organizować imprez firmowych wewnątrz działu (13%). Z dokładnej analizy wynika, że taka odpowiedź udzielały najczęściej osoby z małych firm zatrudniających do 30 pracowników.


Z powyższych danych wynika, że pracownicy zdecydowanie oczekują od pracodawcy inicjatyw w postaci organizowanych imprez firmowych. W dalszej części badania podjęliśmy próbę odpowiedzi na pytania co dla pracowników oznacza wspólna impreza i jakie mają do niej podejście.

Impreza firmowa - najlepszy sposób na dobre relacje między pracownikami

Pracownicy zapytani o cel imprezy najczęściej odpowiadali, że powinna to być budowa bliższych relacji między ludźmi(73%) i integracja różnych działów firmy(71%).Te wyniki zdecydowanie przeważają. Dla połowy badanych równie ważny były także takie czynniki jak: relaks, odpoczynek od codziennej pracy(51%) i tworzenie więzi z firmą(50%). Szczególnie cenna jest ta ostatnia odpowiedź z której można wywnioskować, że co drugiemu pracownikowi zależy na więzi, utożsamianiu się z firmą tylko potrzebuje inicjatywy pracodawcy. Ankietowani zwracają także uwagę, że imprezy mogą być połączone z imprezami okolicznościowe i stanowić dobrą okazję do uczczenia np. sukcesów firmy. Najmniejszy odsetek respondentów uznał, że impreza firmowa jest nagrodą dla pracowników za dobrze wykonaną pracę.

W kolejnym pytaniu znajdujemy potwierdzenie tezy, że imprezy integracyjne są bardzo dobrym narzędziem budowy relacji międzyludzkich. Pracownicy zapytani o swoje odczucia po imprezie firmowej najczęściej odpowiadali, że pomogło im to nawiązać bliższy kontakt z innymi współpracownikami(81%) i co więcej spowodowało to, że łatwiej im się współpracuje(71%).


38% badanych stwierdziło także, że po imprezie firmowej bardziej utożsamia się z firmą w której pracuje. Zdecydowanie najmniej popularne były odpowiedzi o zabarwieniu negatywnym. Tylko 5% respondentów uznało, że ma poczucie straconego czasu po imprezie firmowej, a 7% obawia się konsekwencji swoich zachowań.

Kto powinien uczestniczyć w imprezach firmowych?

Dylemat czy organizować tego typu przedsięwzięcia wyłącznie dla pracowników, czy też dla pracowników z rodzinami pojawia się przy każdej imprezie. Respondenci nie są tutaj zgodni. Aż 40% zadecydowało, że impreza powinna być organizowana wyłącznie dla pracowników. Połowa badanych wskazała jednak, że oczekiwałaby imprez zamiennie, raz wyłącznie dla pracowników, innym razem z rodzinami. Wiek respondentów nie miał w tym przypadku znaczenia. Niezależnie czy na pytanie odpowiadali młodsi czy starsi pracownicy procent odpowiedzi rozkładał się podobnie.Jak powinna wyglądać impreza firmowa zdaniem pracowników?

Pracownicy byli zdecydowanie bardziej jednomyślni w przypadku pytania: czy impreza powinna być organizowana dla wszystkich bez wyjątku czy np. rozdzielnie dla kadry zarządzającej i pracowników. Ponad połowa (56%) zdecydowanie odparła, że tylko pełny skład sprzyja integracji, a dodatkowo 13% uznało, że raczej nie powinno się robić oddzielnych imprez. 25% zdecydowało, że wypada zamiennie organizować spotkania bez udziału przełożonych. Odpowiedzi twierdzące zyskały tylko marginalne ilości głosów. Można jednoznacznie ocenić, że pracownicy chcą się integrować z szefostwem i innymi działami firmy.

Lubimy decydować o rodzaju imprez

Niemal połowa (46%) respondentów uznała, że decyzję powinien podjąć odpowiedni dział w firmie w oparciu o opinie pracowników. Tego typu odpowiedź może wynikać z własnych doświadczeń respondentów i być związana z dotychczasowymi działaniami odpowiedniej komórki w firmie w której pracują. Co trzeci pracownik chciałby mieć jednak większy wpływ na decyzję o organizacji imprezy i skłaniałby się ku demokratycznym wyborom. Pracownicy na podstawie firmowej sondy mogliby w ten sposób wyrazić bezpośrednio swoje zdanie. Pracownicy nie skłaniają się ku odpowiedziom radykalnym. Nie chcą by pracodawca narzucał im decyzję ani nie chcą mieć decydującego głosu. Te odpowiedzi zyskały odpowiednio 8% i 17%.

Jakiej imprezy oczekują pracownicy?

Najpierw aktywnie potem relaks to model imprezy, która odpowiada największej grupie badanych. 64% pracowników właśnie takiej imprezy oczekuje. Co drugi badany wskazał, że optymalny dla niego rodzaj imprezy to taka o charakterze biesiadnym. Co trzeci pracownik przystałby na imprezę czysto aktywną np. spływ kajakowy lub nawet połączoną z elementami rywalizacji. Nie ma natomiast wielkich różnic w oczekiwaniach kobiet i mężczyzn. Zauważalna dysproporcja była tylko przy wyborze imprezy mieszanej (najpierw aktywna później relaks). Forma ta odpowiada 73% kobiet i 57% mężczyzn.

Pracownicy spytani o to co ma dla nich największy wpływ na imprezie firmowej jako dwa główne powody podali: rodzaj oferowanych atrakcji (64%) i możliwość spędzenia czasu ze współpracownikami(59%). Budująca jest szczególnie druga odpowiedź, bo oznacza, że pracownicy czują potrzebę integracji i co więcej jest to dla nich ważniejsze niż praktyczne aspekty imprezy (lokalizacja, jedzenie, alkohol). Z organizacyjnych kwestii jako najważniejsza wskazana została lokalizacja imprezy (41%). Takie sprawy jak jedzenie czy alkohol na imprezie są kluczowe dla co czwartego badanego.

Pracownicy nie lubią oficjalnych spotkań

Pracownicy najbardziej jednomyślnie odpowiedzieli na pytanie o styl imprezy firmowej jaki preferują. Połowa badanych chciałaby, aby impreza odbyła się „na luzie", a kolejne 46% oznajmiło, że powinna to być rozrywka w „rozsądnych granicach". Mamy więc 96% pracowników, którzy zdecydowanie odrzucają formułę oficjalnej imprezy. Oficjalne spotkanie cieszy się poparciem tylko 4% badanych, a chęć uczestnictwa w bankiecie wskazuje jedynie 1% respondentów.

W analizie bardzo ważnym aspektem była również próba zbadania wydatków na imprezę firmową jakich oczekują pracownicy. Największa liczba pracowników(45%) oszacowała wydatki na 1 pracownika na poziomie 200-500 PLN. 35% respondentów uznało, że wystarczająca będzie kwota z przedziału 100-200 PLN. Wyższe kwoty wskazało tylko kilka procent badanych. Pracownicy uznali, że kwota poniżej 100 PLN jest zdecydowanie za niska. Na budżet poniżej 100 PLN zgodziłoby się tylko 6% badanych.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Czy zarabianie pieniędzy może być łatwe?

Czy zarabianie pieniędzy może być łatwe?


Autor: papaj


W Internecie teraz każdy może zarabiać niezależnie od swojego wykształcenia i wieku. Coraz więcej serwisów oferuje zarabianie w internecie w zamian za...


W Internecie teraz każdy może zarabiać niezależnie od swojego wykształcenia i wieku. Coraz więcej serwisów oferuje zarabianie w internecie w zamian za wypełnianie ankiet lub wyrażanie opinii o produktach. Możemy też za darmo dostawać różne nowe rzeczy w ramach programów marketingu szeptanego.

Kiedyś to było nie do pomyślenia, żeby dostawać pieniądze za wyrażanie swoich opinii na temat produktów. Przynajmniej nie dla osób, które nie zajmowały się tym zawodowo. Każdy traktował polecanie i opisywanie różnych artykułów znajomym jako po prostu temat do rozmowy. Teraz okazuje się, że może to być też sposób na zarabianie. Internet daje taką możliwość każdemu.

Firmy chcąc sprzedać swoje artykuły, muszą wymyślać coraz nowe sposoby na dotarcie do konsumentów. Ostatnio wpadły na to, żeby wykorzystać jedną z najstarszych form rekomendowania, czyli polecenie czegoś przez znajomego. Osoby, które się zarejestrują w odpowiednim serwisie mogą za darmo dostawać próbki różnych produktów, żeby częstować swoich znajomych i poznawać ich opinie na temat tego produktu. Firma dostaje informacje bezpośrednio od klientów, o tym jak odbierają jej produkty, a im pozwala na zarabianie w internecie.

Ponieważ firmy chcą poznać opinię o swoich produktach od osób z różnych grup społecznych, właściwie każdy może wykorzystując tego typu serwisy dostać od czasu do czasu coś za darmo i spróbować nowych rzeczy, albo zobaczyć jakie nowe pomysły ma dana firma.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Koniec z zatrudnianiem. Nadeszła era usług

Koniec z zatrudnianiem. Nadeszła era usług


Autor: Jarosław Korzep


Rynek pracy niustannie się zmienia, tylko czy na lepsze? Obserwujemy zmiany, zmiany nie dla dobra pracownika. Pracodawcy zapominają, że człowiek jest najważniejszy.


Ucz się i zdobywaj dobre stopnie, abyś w przyszłości miał pewną, bezpieczną i dobrze płatną pracę z dodatkowymi przywilejami”- tak powtarzali nasi dziadkowie rodzicom, rodzice nam, a my naszym dzieciom. Ale czy na pewno tak jest? Czy dziś można powiedzieć o jakiejkolwiek pracy że jest bezpieczna i pewna?

Od kilkunastu lat obserwujemy na rynku trend likwidacji stanowisk pracy na rzecz podejmowania współpracy z „jednoosobowymi” firmami. Przedsiębiorstwa, widząc, że największym kosztem wytworzenia produktu jest koszt pracownika, szukają rozwiązań na zmniejszenie tego kosztu. Pracownicy firm, którzy chcą zachować swoje stanowisko, są „mobilizowani” do założenia własnej działalności gospodarczej i świadczenia usługi na rzecz pracodawcy, za którą wystawią później fakturę. Pracodawca jest szczęśliwy, bo pozbył się wszystkich problemów związanych z zatrudnieniem (urlopy, zwolnienia lekarskie itp.), a co na to pracownik, a właściwie „współpracownik”?

Ten czuje się oszukany. Nie potrafi sobie poradzić w tej nowej rzeczywistości. Wciąż słyszy w głowie słowa rodziców „ucz się ucz …. pewna, bezpieczna praca…” i widzi, że coś jednak jest nie tak. No bo przecież uczył się, zdobywał najlepsze cenzurki, a efekt okazał się inny niż obiecany. O co więc chodzi??

Ten człowiek nie zauważył, że świat się zmienił. Nie widzi również tego, że tak naprawdę umowa o współpracę jest dla niego dużo korzystniejsza i daje większe możliwości niż umowa o pracę. Ale nie jest to jego winą, ponieważ nikt mu nie pokazał, nikt go nie nauczył, że można inaczej, że jest inna, prostsza, a przede wszystkim efektywniejsza droga do zarabiania pieniędzy. Schematy myślowe, które wyniósł z domu blokują go przed podjęciem decyzji o zrobieniu kroku na przód. A to jedyna możliwość, aby odzyskać spokój i zdobyć wolność finansową o której marzy.


Marta B.
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Lekarze najlepiej zarabiającą grupą w Polsce

Lekarze najlepiej zarabiającą grupą w Polsce.


Autor: Adam Lis2


Ostatnie badania wykazują, że najwyższymi zarobkami w kraju może pochwalić się presiżowa grupa zawodowa - lekarze. Zobacz ile może zarobić przeciętny lekarz.


Lekarze wyprzedzili już prawników i są w 2009 r. najlepiej zarabiającą grupą zawodową w Polsce, według Listy Płac 2009 w Ochronie Zdrowia. Wprawdzie tygodniowo lekarze wyrabiają dużo więcej niż przewiduje polska norma - 40 godzin, rekordziści biorą nawet 20 dyżurów miesięcznie - dotyczy to głównie chirurgów.

Jak podaje Gazeta Prawna, ordynator jednego z wojewódzkich szpitali na Podlasiu, specjalista chorób wewnętrznych zarabia 18 240 zł brutto miesięcznie, natomiast podobne stanowisko w szpitalu w Lubuskiem to pensja ok. 21 000 zł brutto.

Eksperci z "Puls Medycyny" wyliczyli, że w ciągu 3 ostanich lat pensja statystycznego lekarza z II stopniem specjalizacji wzrosły o 100%, natomiast lekarzy ze specjalizacją I-go stopnia aż o 120%. Wzrost ten skutkuje według Ministerstwa Zdrowia wynagrodzenia dla ordynatora z drugim stopniem specjalizacji średnią pensją 10 284 zł miesięcznie, 7 203 dla ordynatorów z pierwszym stopniem specjalizacji. Ordynatorzy bez specjalizacji mają stosunkowo najniższe wynagrodzenia 5 301 zł (dane z maja 2009).

Warto pamiętać o wzroście zarobków przy wyborze zawodu, kierunku studiów czy nawet kursów. Może okazać się, że ciężkie, prestiżowe kierunki studiów są warte trudu, a zdobyte wykształcenie będzie długo skutkować świetnymi zarobkami.

Wynagrodzenia za pracę wzrosły nie tylko wśród lekarzy przeciętna pensja na stanowiskach produkcyjnych w 2009 roku wzrosły średnio o 6,6% w stosunku do ubiegłego roku - jak podaje raport płacowy dla stanowisk produkcyjnych, opublikowany przez firmę Sedlak & Sedlak.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.